Dziś w mediach społecznościowych Komitet informuje: 28 lipca marszałek Sejmu Elżbieta Witek oficjalnie przyjęła zawiadomienie o utworzeniu komitetu, którzy zamierza wnieść ustawę otwierającą dostęp do aborcji. – Można, a nawet trzeba zbierać podpisy! – apeluje Komitet na Facebooku.
Komitet złożył wniosek o rejestrację w Sejmie pod koniec maja. Współtworzą go przedstawicielki organizacji walczących o prawa kobiet i prawo do przerywania ciąży (Ogólnopolski Strajk Kobiet, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Aborcyjny Dream Team, Aborcja bez Granic, Łódzkie Dziewuchy, Centrum Praw Kobiet, Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, Kobiety w Sieci), prodemokratycznej Akcji Demokracji, Zielonych oraz klubu parlamentarnego, który z największą konsekwencją występuje w obronie praw obywatelek. To oczywiście Lewica.
Co zawiera projekt ustawy?
W projekcie „Legalna aborcja. Bez kompromisów” zapisano prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia bez podania powodu, a po 12. tygodniu – w szczególnych wypadkach. Każda pacjentka będzie mieć prawo do przerwania ciąży w sposób zgodny z aktualnym stanem wiedzy medycznej, a więc, gdy będzie to możliwe, także farmakologicznie. Procedura postępowania z kobietą, która chce przerwać ciążę, miałaby być jednolita we wszystkich podmiotach leczniczych w kraju. Ustawa zakończy również nadużycia w zakresie korzystania z klauzuli sumienia i zniesie kary dla osób, które za zgodą ciężarnej pomagały jej w aborcji. Polki dostaną także prawo do rozszerzonego programu badań prenatalnych.
Co dalej?
Żeby ustawa mogła w ogóle zostać wniesiona pod obrady Sejmu, komitet musi zgromadzić 100 tys. podpisów obywatelek i obywateli w ciągu trzech miesięcy od zarejestrowania, czyli od 28 lipca. W najbliższych dniach komitet utworzy konto bankowe i rozpocznie zbiórkę pieniędzy na kampanię promocyjną w całej Polsce. Nie mógł tego zrobić, dopóki marszałek Witek nie zarejestrowała inicjatywy. Witryna internetowa komitetu wraz z mapą punktów zbierania podpisów ma pojawić się pod koniec tygodnia. Wzór kart do gromadzenia podpisów dostępny jest już – m.in. na stronach Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz u posłów Lewicy, którzy, jak Maciej Konieczny, nagłaśniają sprawę w mediach społecznościowych. Nie ma co zwlekać – 90 dni na zebranie stu tysięcy podpisów tylko z pozoru brzmi łatwo. Nawet, jeśli protesty w sprawie aborcji pod koniec ubiegłego roku gromadziły w całym kraju znacznie więcej oburzonych.
Gdy podpisy zostaną zebrane, a projekt wniesiony, marszałek Sejmu w ciągu trzech miesięcy musi wyznaczyć mu termin pierwszego czytania. A partie pokażą w głosowaniu, kto naprawdę traktuje kobiety i ich prawa poważnie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…