Rząd Balearów wprowadził w tym tygodniu regulacje, które wprawdzie nie zakazują całkowicie korridy, ale czynią ją nieco bardziej humanitarną.
Według nowego prawa jedynymi narzędziami, jakie wolno mieć na arenie są dwa rodzaje peleryn: capote i muleta. Prócz tego walki byków nie mogą trwać dłużej niż 10 minut. Po walce każde ze zwierząt musi zostać odwiezione do gospodarstwa, z którego pochodzi i z którego przyjechało. To krok w dobrą stronę, choć nadal wątpliwości obrońców praw zwierząt wzbudza, że zwierzęta nawet markując walkę na śmierć i życie będą narażone na przypadkowe obrażenia. W widowiskach wykorzystywane są również konie, które też mogą odnieść rany podczas nowej formy pokazów.
Poparcie społeczne dla korridy maleje, ostatnie badania opinii publicznej w Hiszpanii pokazują sprzeciw nawet 60 procent ankietowanych. Wprawdzie hiszpański rząd już zapowiedział, że postara się unieważnić zmiany, które wprowadzono na Balearach, ale na działacze prozwierzęcy zapowiedzieli już zbieranie odpowiednich petycji.
W wielu miejscowościach, jak np. w Mataelpino pod Madrytem, całkowicie zakazano walk byków. W tej wiosce wprowadzono ciekawe rozwiązanie – zamiast gonitw byków ludność żądna rozrywki mrożącej krew w żyłach ucieka ulicami miasta przed 200-kilogramową imitacją głazu zrobioną ze styropianu. W zamyśle ma to być imitacja sceny z jednego z filmów z Indianą Jonesem.
Nowy premier Macedonii: krok bliżej do Wielkiej Albanii?
25 stycznia premier Macedonii Północnej, Dimitar Kovacevski, podał się do dymisji. Jego mi…
Popieram zakaz korridy!
Bardzo dobrze,zabijanie zwierząt dla rozrywki to niepotrzebne okrucieństwo.
Rządna? Żondna!