Aktywistka LGBT, decyzja sądu zatrzymana na dwa miesiące w areszcie, na skutek zażalenia złożonego przez jej adwokata i presji społecznej została dzisiaj zwolniona.
Przypomnimy, że Margot otrzymała zarzuty, że 27 czerwca „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodziła samochód marki renault master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą”, co, jak oceniła prokuratura spowodowało straty w wysokości sześciu tysięcy złotych na szkodę Fundacji „Pro-Prawo do Życia”, a także zarzucano jej stosowanie przemocy w stosunku do kierowcy wspomnianej furgonetki. Najpierw zastosowano dozór policyjny, potem jednak, na skutek zażalenia prokuratury sąd zdecydował o osadzeniu jej w areszcie na dwa miesiące. Decyzja ta spowodowała protesty uliczne, w wyniku których zatrzymano 48 osób. Postawiono im zarzuty „czynnego uczestnictwa w zbiegowisku”; aktywiści i obroncy praw człowieka podnosili, że część zwiezionych na komisariaty nawet nie brała udziału w demonstracji, lecz np. przechodziła ulicą.
Po osadzeniu Margot w areszcie jej obrońca złożył zażalenie na postanowienie sądu. Po trzech tygodniach pobytu w areszcie w Płocku, Margot opuściła areszt. Objęta jest dozorem policyjnym 3 razy w tygodniu.
Kampania Przeciw Homofobii napisała: „Walka o uwolnienie Margot pokazuje, że presja ma sens. Społeczność LGBT wraz z sojusznikami i sojuszniczkami z Polski i ze świata stanęła murem za aktywistką, która dla walki o równość jest gotowa poświęcić swoją wolność”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…