Polskie władze z zastanawiającą gorliwością niszczą kolejne miejsca upamiętniające wspólne zwycięstwo polskich i radzieckich żołnierzy nad hitlerowskim okupantem. Tym razem zniszczony został monument w Mielcu. Rosyjskie MSZ złożyło oficjalną notę protestacyjną.
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej stał w centrum podkarpackiego miasta od połowy lat 50., kiedy został wzniesiony w rocznicę zakończenia II wojny światowej. Jest kopią posągu, który zdobi przestrzeń publiczną Berlina. Symbolizuje pokonanie wojsk III Rzeszy ofiarnym wysiłkiem polskiego i radzieckiego wojska.
Niestety, w 2015 roku w Mielcu znaleźli się ludzie, którym symbol pokonania nazistów wyraźnie przeszkadza. O demontażu pomnika zadecydowała mielecka rada powiatu ze starostą Zbigniewem Tymułą na czele. W ostatnią sobotę monument został usunięty i przeniesiony do do Muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej. Polskie władze twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Innego zdania są Rosjanie. MSZ Federacji Rosyjskiej złożyło na ręce polskiej ambasador w Moskwie, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz oficjalny protest z żądaniem zaprzestania bezczeszczenia miejsc, których ochronę reguluje międzyrządowa umowa z 1994 roku o grobach i miejscach pamięci. Również na Twitterze rosyjskiego resortu spraw zagranicznych pojawił się wpis z żądaniem, aby „nowa polska władza przestała niszczyć radzieckie pomniki”.
Strona polska nie widzi jednak problemu. – Uważamy, że porozumienie między Polską a Rosją odnosi się do cmentarzy i miejsc pochówku (żołnierzy rosyjskich i radzieckich). Tak zwane symboliczne pomniki, gdzie nikt nie jest pochowany, znajdują się w gestii władz lokalnych i zgodnie z określonymi procedurami można je demontować – powiedziała polska ambasador, komentując oświadczenie rosyjskiego MSZ.
– Myśmy długo debatowali na temat tego pomnika. Zaczęliśmy od podjęcia uchwały przez radę powiatu w czerwcu br. Uchwała o przeniesieniu pomnika został podjęta jednogłośnie. Później uzyskiwaliśmy wszystkie potrzebne akta prawne, też mecenasi zajmowali się tym tematem bardzo długo – tłumaczył tymczasem decyzję lokalnych władz starosta mielecki Zbigniew Tymuła.
Mieszkańcy Mielca w sprawie Pomnika Wdzięczności byli mocno podzieleni. Część z nich zbierała podpisy pod inicjatywą na rzecz usunięcia rzeźby, inny stanowczo protestowali, uważając, że monument jest ważnym miejscem dla miejscowej ludności, pamiętającej straszne czasy okupacji hitlerowskiej.
Demontaż mieleckiego pomnika jest kolejny aktem antykomunistycznej histerii, inicjowanej przez polskie władze i funkcjonariuszy z Instytutu Pamięci Narodowej. Kilka dni temu ku zdziwieniu IPN, mieszkańcy Nidzicy podczas konsultacji społecznych zadecydowali, że chcą pozostawienia patronów ulic, którymi są postacie kojarzone z początkami Polski Ludowej. W październiku pod naciskiem prawicowych historyków, mimo zdecydowanego sprzeciwu mieszkańców, zniszczony został pomnik zwycięstwa nad nazizmem we wsi Stępocice w gminie Działoszyce, w województwie świętokrzyskim.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
trutka na szczury
na szczęście żadna z moich babć, nie została zgwałcona przez czerwonoarmistów,więc to raczej nie im zawdzięczam istnienie.
szkoda przygłupie – byłbyś mądrzejszy
trutka na szczury
Wypluwając bluzgi nie jesteś przekonujący – raczej żałosny (gimnazjum już ukończone? Czy też jesteś Młodym Płomiennym Rewolucjonistą?)
A co do wypierdalania, to raczej tobie polecam kierunek wschodni – najlepiej Korea Pn., będziesz się tam mógł do woli tarzać w realnym komunizmie.
ty z bluzgami, czy bez, jesteś tylko śmieciem, więc daleko nie musisz wypierdalać – wystarczy jakaś spalarnie przyjmująca biologiczne odpadki
ani wehrmacht, ani armia czerwona. Ani faszyzm brunatny, ani czerwony.
gdyby nie Armia Czerwona to by cie na świecie nie było
W miarę upływu lat coraz łatwiej pisać i opowiadać o cierpieniach w czasach Polski Ludowej i chwalić bohaterów, strzelających do ormowców, milicjantow i sekretarzy PPR. Po drugiej stronie publikuje się kolejne materialy o lapankach, skrytych grobach ofiar ubecji, nie odnalezionych ofiar łapanki augustowskiej. Brakuje refleksji i zrozumienia, że przez pierwsze lata to był element wojny domowej, a ofiarami byli podzieleni Polacy. To tylko dodaje wartości pokoleniu, które bezkrwawo przeprowadzio transformację. Dziś pora, aby spojrzeć z dystansem na przeszłość. Nic jednak na to nie wskazuje. W najbliższym czasie wyrosną kolejne ronda Łupaszki, ulice Żołnierzy Wyklętych, a idący ze Wschodu okrzyczani zostaną wydmuszkami. Taka sobie wladzę wybraliśmy decyzją niecałych 20% uprawnionych do głosowania, za przyzwoleniem 48% liczących, że samo się załatwi. Jeszcze nigdy tak niewielu nie dostalo pełni władzy od 1989 roku. I to jest signum temporis i porażka polskiej lewicy, rozdartej kanapowym rostrząsaniem nieistotnych problemów. Tak się kończy epoka postolikowych partii i uwielbiających fotele działaczy pseudolewicy
trutka na szczury
No tak – spodziewałem się takiego poziomu dyskursu, ale zniżę się do twojego poziomu.
Nie, Wehrmacht to nie byli dla mnie wyzwoliciele. Ale dla Estończyków, Litwinów, Łotyszy…
ty się zniżysz?! raczej wzniesiesz! bo na co dzień pływasz w gównie, odpadku… i wypierdalaj do pribałtyki – masz tam pomniki esesmanów, więc będziesz się czuł jak w raju
„Demontaż mieleckiego pomnika jest kolejny aktem antykomunistycznej histerii” – ciekawe czy demontaż pomnika postawionego w hołdzie bohaterskim żołnierzom Wehrmachtu nazwalibyście „aktem antyfaszystowskiej histerii”…
dla takiego chujka jak ty, wehrmacht to zapewne byli wyzwoliciele