Ukraińcy mają dość. Kilkaset osób na Majdanie Niezależności rozstawiło namioty, żąda przybycia do nich prezydenta Poroszenki i rozliczenia się z obietnic złożonych na Majdanie półtora roku temu.
6 czerwca około 3 tysięcy ludzi przemaszerowało przez główną ulicę Kijowa, Chreszczatyk. Demonstranci żądali zaprowadzenia porządku w kraju i realizacji dawno obiecanych reform. Niesiono i wykrzykiwano hasła „Precz z nieudolną władzą!”, „Głodujemy!”, „Zwiększcie emerytury!” i „Boże, uchroń nas od takiej władzy!”. Pojawiały się także hasła przeciwko zorganizowanej półtorej godziny wcześniej Paradzie Równości.
7 czerwca około 100 osób rozbiło namioty na Majdanie, podtrzymując żądania spotkania z prezydentem Poroszenką i rozliczenia się przez niego z obietnic wyborczych. Część demonstrantów ogłosiła rozpoczęcie głodówki. Władze nie zareagowały do tej pory na protest, choć zmienione niedawno prawo daje im możliwości siłowego rozpędzenia zgromadzenia i aresztowania uczestników pod poważnymi zarzutami godzenia w jedność Ukrainy i próby przewrotu, zagrożonymi wieloletnim więzieniem. Milicja na razie jedynie legitymuje aktywistów protestu, odnotowuje się też przepychanki i próby bicia protestujących przez funkcjonariuszy Terytorialnej Samoobrony, złożonej zazwyczaj z ultraprawicowych kiboli.
Niektórzy obserwatorzy pospiesznie porównują obecne protesty z Majdanem z listopada 2013 roku. Nie wydaje się to jednak początkiem wielkiej akcji społecznego sprzeciwu, jest jedynie wyrazem coraz większej desperacji społeczeństwa, które musi ponosić ciężary reform narzuconych przez MFW. Na całej Ukrainie w oddzielnych punktach pojawiają się tego typu demonstracje mające na celu zwrócenie uwagi władz na pogarszającą się sytuację materialną, ale na razie to jedynie żywiołowe i nieskoordynowane akcje, bez żadnej reakcji ze strony władz w Kijowie. Niemniej atmosfera na Ukrainie robi się coraz bardziej napięta.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Sami ich wybrali więc niech teraz nie płaczą. Europy się zachciało chołocie, tfu!