Pod koniec ubiegłego roku kobieta obsługująca recepcję w jednym z londyńskich biurowców została wyrzucona z pracy, po tym jak odmówiła pracodawcy przychodzenia do pracy w butach na obcasach. Teraz sprawą zająć się ma Izba Gmin.
Thorpe pracowała, jako recepcjonistka w londyńskim oddziale PricewaterhouseCoopers. Została tam zatrudniona przez firmę Portico, która zajmuje się outsourcingiem części pracowników dla PwC. Kobieta została poinformowana, że do pracy ma przychodzić dostosowując się do reguł tzw. dress code’u biznesowego, który dotyczy również obuwia. Powiadomiono ją, iż przychodzić ma do pracy w butach na obcasach o wysokości od 5 do 10 centymetrów.
Kobieta, po kilku dniach, odmówiła dalszego przestrzegania tego konwenansu i wytłumaczyłą swoją decyzję koniecznością częstego i sprawnego poruszania się po obiekcie, którego recepcję obsługuje. Thorpe powiadomiła szefostwo, iż nie jest w stanie dopasować się w tym obszarze do obowiązujących norm estetyczno-odzieżowych i powiadomiła przełożonych, iż zamierza przyjść do pracy w butach na płaskiej podeszwie. Została zwolniona.
W związku z taką reakcją szefów Thorpe próbowała nawiązać dyskusję dotyczącą zasadności tego zwyczaju. Najpierw poprosiła o podanie powodu, który każe dyrektorom myśleć, iż swoje obowiązki wykona lepiej zakładając obuwie na wysokich obcasach, ale nie doczekała się odpowiedzi. Bez reakcji pozostało także pytanie o to dlaczego w butach na płaskim obcasie miałabym wykonywać swoją pracę gorzej.
Thorpe poskarżyła się znajomym na Facebooku. Wtedy jednak odezwało się do niej wiele kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji, co zainspirowało ją do dalszych działań. Zaczęła od petycji internetowej.
„W Wielkiej Brytanii firmy wciąż mogą zgodnie z prawem żądać od personelu płci żeńskiej, żeby zakładał buty na obcasach wbrew swojej woli. Regulacje dotyczące dress code’u powinny zostać zmienione tak, aby kobiety mogły zakładać do pracy obuwie na płaskiej podeszwie, jeżeli taka jest ich wola. Obecnie obowiązujący dress code jest przestarzały i seksistowski” – napisała na Thorpe w petycji.
Interesujące jest to, iż dziś (12 maja) dokument ten, umieszczony na stronach brytyjskiego parlamentu, podpisała już dostateczna liczba ludzi, tj. ponad 100 tys. Oznacza to, iż sprawa może trafić do porządku dziennego obrad Izby Gmin. Tak bowiem postępuje się ze sprawami podnoszonymi w petycjach, które zgromadzą tak wiele podpisów.
Przedstawicielstwo PwC powiedziało, że nie ponoszą odpowiedzialności za politykę firmy Portico, ale obiecało, że podejmie w tej sprawie rozmowy.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…