Bezrobocie, wzrost emigracji oraz pogłębiające się podziały społeczne są, obok niewątpliwych korzyści wynikających z transformacji ustrojowej, kosztami, których nie możemy nie zauważać. Towarzyszące wspomnianym przekształceniom przekonanie, że różnice płac są słuszne i uzasadnione, zbiera swoje żniwo do dziś. Socjalistyczne „po równo” przejadło się tak bardzo, że kapitalistyczne „według zasług i umiejętności” smakowało wybornie. Nikt nie zdawał sobie sprawy z rzeczywistych kosztów – dziś wiemy, że różnice w dochodach, statusie społecznymi poziomem życia nie są sprawiedliwe i uzasadnione. Za podział dóbr nie odpowiada sprawiedliwy rynek, posiadana wiedza czy wrodzony talent. Odpowiada za to dostęp do sieci kontaktów, koneksje czy pochodzenie.
Te trzy zdolności oraz niepohamowana chęć zysku generują patologie gospodarcze, na które nie jest odporna żadna branża i które ze szczególną uwagą obiecuje dla Was śledzić nasz nowy autor Marcel Zuckerman.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…
Czyżby strona startowa polskiej lewicy chciała zostać portalem lewicowym? To musi być jakaś ściema.