22 maja przypada Ogólnopolski Dzień Praw Zwierząt, ustanowiony przez Klub Gaja. W tym roku ekolodzy skupili się na prawach zwierząt gospodarskich. Razem z Biblioteką Śląską w Katowicach i stowarzyszeniem Vege Inicjatywa organizują warsztaty edukacyjne.
W ramach festiwalu EKODZIEŁO 2015 w różnych miastach południowej Polski Klub Gaja z Wilkowic organizuje serię wydarzeń, które mają zwrócić uwagę na ciężki wciąż jeszcze los zwierząt gospodarskich w Polsce i niską świadomość dotyczącą przysługujących im praw. – Chcemy pokazać podczas warsztatów, że również zwierzęta hodowlane są istotami myślącymi i mogą z powodzeniem być zwierzętami towarzyszącymi człowiekowi – mówi Katarzyna Chałas, koordynatorka wydarzenia.
Katowickie obchody rozpoczną się panelem Vege Inicjatywy „Chów przemysłowy – ekologicznie niezdrowy”, mającym na celu uświadomienie, że „masowa produkcja” zwierząt to nie tylko swoiste obozy zagłady i ogrom cierpienia, ale również zero (poza ekonomiczną) korzyści dla konsumenta. W dalszej części na warsztatach plastycznych organizatorzy chcą promować recykling i naturalne metody przyozdabiania ubrań, toreb czy gadżetów. Event ma skłonić do refleksji nad codziennym trybem życia, który bez trudu można uczynić bardziej ekologicznym. Zachęca również do promowania wegetarianizmu i trendu adoptowania zwierząt przemysłowych jako domowych towarzyszy.
Klub Gaja ustanowił 22 maja Dniem Praw Zwierząt na pamiątkę uchwalenia w 1997 r. Ustawy o ochronie praw zwierząt. Jednak ten obszar funkcjonuje wciąż w świadomości wielu jako terra incognita. Katarzyna Chałas zwraca uwagę również na to, że polskie prawo „określa dobrostan zwierząt i warunki, w jakich mają przebywać: rozmiary wybiegu, sposób karmienia, czy transportu, ale nie bierze pod uwagę potrzeb psychospołecznych zwierząt. Często patrzymy na nie jako maszyny do produkcji czegoś. Nie bierzemy pod uwagę, że tak samo mają młode, którymi chciałyby się opiekować, mają sympatie i antypatie tak jak człowiek. Bez możliwości normalnego funkcjonowania, nie mogą realizować swoich potrzeb życiowych”.
Jeszcze nie ucichły echa awantury z udziałem warszawskiego klubu De Lite, który dwa tygodnie temu zorganizował imprezę, na którą przyprowadzoną żywą krowę, podopieczną cyrku. Goście robili sobie zdjęcia ze zwierzęciem przywiązanym na patio przed wejściem do klubu. Sprawą zainteresowała się fundacja „VIva!”. Okazało się, że lokal ma na koncie już kilka eventów z wykorzystaniem żywych zwierząt m.in. świnki i królika. Zarządzający klubem wydali oświadczenie, w którym zapewniają, że zwierzę nie doznało żadnego dyskomfortu. Twierdzą również, że zostali przez ekologów i internautów brutalnie zaatakowani.
To zdarzenie wyłącznie potwierdza potrzebę szerzenia wiedzy o prawach zwierząt. Cieszy fakt, iż sprawa uboju rytualnego również powróci raz jeszcze do Trybunału Konstytucyjnego. W grudniu 2014 r. niemal jednogłośnie zniesiono zakaz uboju rytualnego, stawiając wyżej wolność do praktyk religijnych. Zdanie odrębne zgłosiła wówczas sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, argumentując, iż „jedną z konstytucyjnych przesłanek uzasadniających ograniczenie wolności uzewnętrzniania religii jest przesłanka moralności. Mimo toczących się sporów niewątpliwe jest, że nasz stosunek do zwierząt jest istotną kwestią moralną, do tego stopnia, że oczekujemy reakcji prawodawcy”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…