Opolski NFZ postanowił być zabawny i wypuścił film, który ma zachęcać kobiety do badania piersi. Wypowiadają się na nim mężczyźni, którzy mówią, że „ich widok zawsze poprawia im humor”, że „lubią patrzeć na nie, gdy biegniesz” i oferują pomacanie – jeden z nich nawet wystawia ręce, uśmiechając się w sposób, który trudno określić inaczej niż jako obleśny.
Jak rozumiem, autorzy produkcji (nie podejrzewam, żeby była wśród nich jakaś autorka, ale mogę się oczywiście mylić) uznali, że w ten sposób najlepiej przekonają kobiety do tego, żeby profilaktycznie dbały o swoje zdrowie – najlepszą motywacją jest ich zdaniem fakt, że utrata biustu sprawi, że staną się mniej atrakcyjne dla mężczyzn. To dość typowe myślenie, według którego kobiety jako takie istnieją po to, żeby miło było na nie patrzeć i je dotykać – najwyraźniej autorzy uważają, że to założenie dzielą nie tylko z innymi seksistami, ale też z ogólną populacją kobiet. Muszę panów wyprowadzić z błędu – kobiety nie chcą mieć raka, bo, cóż, nie chcą mieć raka, to straszna choroba, powodująca cierpienie, a często śmierć. To, że jakiś obcy facet nie będzie mógł cieszyć wzroku trzęsącym się im przy biegu biustem jest dość drugorzędne.
Przede wszystkim jednak reklama jest po prostu przeciwskuteczna. Obcy mężczyźni, którzy z głupimi minami komentują kobiece ciało, a nawet wyciągają ręce, żeby go dotknąć bez pytania, wzbudzają skojarzenia jednoznacznie negatywne. Kojarzą się z obleśnymi tekstami od wujków, którzy na rodzinnym obiedzie zauważają, że piersi zaczęły im rosnąć, z kolegami z klasy, którzy strzelali ich pierwszymi stanikami. Z chłopakami na studenckich imprezach, którzy bez pytania w trakcie tańca łapali je za biust albo za pupę. Z szefem, który zawsze podchodził za blisko, z przypadkowymi obmacywaczami w autobusie. Z powszechnym i codziennie spotykającym wszystkie niemal kobiety molestowaniem seksualnym, na które panuje powszechne przyzwolenie, które jest uważane za zabawny żart.
Wywoływanie skojarzenia profilaktyki raka piersi z molestowaniem, poza tym że nieprzyjemne dla oglądających spot kobiet, jest też po prostu niebezpieczne. W Polsce wciąż bowiem w ogromnej większości przypadków diagnostyki dokonuje lekarz, często mężczyzna, przed którym trzeba się rozebrać i któremu trzeba pozwolić się dotknąć. Dla wielu kobiet jest to sytuacja potencjalnie trudna, w której łatwo jest je upokorzyć, skrzywdzić – jeśli skojarzymy ją z niechcianym dotykiem o seksualnym zabarwieniu, tym bardziej będą jej unikać i być może dowiedzą się o swoim nowotworze później, kiedy trudniej będzie go leczyć. Doprawdy, doskonała robota, panowie.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …