Wrocławski aktor Mikołaj Woubishet sprzeciwił się obrazowi „złego uchodźcy” w serialu „Ojciec Mateusz” i nie przyjął roli Araba, który ma podłożyć bombę na placu zabaw.

Aktor Mikołaj Woubishet, fot. Facebook.com

Fabuła 240. odcinka polskiego „detektywa w sutannie” nie należy do szczególnie zniuansowanych przekazów: kiedy wybucha bomba, mieszkańcy miasteczka obwiniają Araba, żyjącego tam od lat, spokojnego obywatela, ożenionego z Polką (i oczywiście nawróconego na chrześcijaństwo!). Ponoć widziano go w pobliżu miejsca przestępstwa, stąd chęć linczu u miejscowej ludności. W toku prywatnego śledztwa Ojciec Mateusz odkrywa, że sprawcą był inny Arab – uchodźca – terrorysta i muzułmanin. Woubishet stanowczo odmówił wzięcia udziału w tak ksenofobicznym obrazku.

– To historia, która gra na strachu wobec uchodźców. I uprawomocnia nieprawdziwą tezę: że uchodźcy mogą być, byle chrześcijańscy, bo muzułmanie podkładają ładunki na placach, gdzie bawią się polskie dzieci. Nie przyjąłem tej roli – powiedział w rozmowie z dziennikarzami lokalnej „GW”. – Mogę zagrać mordercę, gwałciciela, jestem aktorem. Ale dziś, w szczególnie gorącym momencie, nie mogę przykładać ręki do podsycania obaw wobec ofiar kryzysu uchodźczego. Szczególnie kiedy w tym samym czasie angażuję się w działania przeciwko dyskryminacji. Nie chcę brać udziału w krzewieniu ideologii, z którą się nie zgadzam.

Producent Krzysztof Grabowski z firmy ATM nie rozumie oporów aktora i nieudolnie tłumaczy, że tematem nie miał być atak terrorystyczny, bo… bomba podłożona przez „uchodźcę” ma być domowej roboty, amatorska – a jego motywem nie jest święta wojna, tylko prywatna zemsta, a w ogóle cały odcinek jest na włoskiej licencji. Pan od wskaźników oglądalności zupełnie ignoruje fakt, że taki przekaz nadal utwierdza widzów w stereotypach na temat migrantów.

– Popularny serial ma ogromną siłę rażenia. Jeżeli jedyny muzułmanin w mieście podkłada ładunek wybuchowy, jest ogromne ryzyko wzmocnienia stereotypu i przeniesienia postawy jednostki na całą grupę. Nie wiemy, jakie wnioski wyciągnie z tej opowieści widz, ale dziś mamy tyle przypadków zarządzania strachem wobec uchodźców, że emisja tego odcinka wydaje się nieodpowiedzialnością – kwituje Maciej Kałuża ze stowarzyszenia Nigdy Więcej.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…