Związki zawodowe ogłosiły fiasko rozmów mających wstrzymać grupowe zwolnienia. Tesco zamyka nierentowne placówki. Na liście są aż 32 sklepy. Zwalniani pracownicy dostaną od sieci bonusową równowartość miesięcznej pensji do swojej rekompensaty. To jedyna dobra wiadomość w ogólnie patowej sytuacji.
Związkowcy z NSZZ „Solidarność” walczyli o to, aby zwalniani dostali taką samą kwotę na pożegnanie – niezależnie od tego, czy zajmowali stanowisko kasjera, pracowali w biurze czy w centrum dystrybucji. W przypadku poprzedniej fali zwolnień wysokość rekompensaty wynosiła 2, tys. zł plus ewentualny dodatek w wysokości 500 zł za 100-procentową frekwencję.
Przedstawiciele Tesco nie zgodzili się. Każdy ze zwalnianych pracowników ma otrzymać równowartość miesięcznego wynagrodzenia. Ogłoszono to w specjalnym regulaminie. Związkowcy twierdzą, że to dobry układ, choć oczywiście sama perspektywa zamykania sklepów przez brytyjskiego giganta nie nastraja pozytywnie.
„Choć pracodawca nie wyraził zgody na propozycję związków i nie doszło do porozumienia, wypłaci pracownikom dodatkowe świadczenie, które jest wynikiem konsultacji i negocjacji ze związkami zawodowymi” – ogłosiła „Solidarność”. Na początku negocjacji sieć handlowa zamierzała wypłacić tylko takie świadczenia, jakie gwarantuje ustawa o zwolnieniach grupowych (jednomiesięczne wynagrodzenie, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy krócej niż 2 lata; dwumiesięczne wynagrodzenie, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy od 2 do 8 lat; trzymiesięczne wynagrodzenie, jeżeli pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy ponad 8 lat). Tesco dołożyło do tego „bonusowo” jedną pensję więcej.
Konsultacje ze związkowcami toczyły się w Tesco od 10 stycznia, kiedy sieć ogłosiła zwolnienia grupowe. Jednak nie tylko polski oddział Tesco ma problemy: również centrala w Wielkiej Brytanii szykuje zwolnienia grupowe. Pracę straci ok. 9 tys. osób, chociaż początkowo mówiono nawet o 15 tys. Zwolnienia będą wynikiem zmian, jakie detalista planuje wprowadzić w swoich placówkach (m.in. likwidacja działów ze świeżą żywności czy likwidacja stołówek).
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Spoko, na ich miejsce teskowcy przyjmą Ukraińców za psie pieniądze, a Marlin Monroł rządu znów ogłosi kolejny sukces włażenia imperialistom w rzyć.
Już przyjęli Ukraińców i… zadowolone są przede wszystkim agencje pracy tymczasowej
A jak się okazuje skala złodziejstwa jest przerażająca (nadal).
Powoli dochodzę do wniosku, że to nie klienci wynoszą te 50-calowe TV cz 2,5 litrowe butle coli czy literki alkoholu w ilościach dziesiątków palet rocznie (i to w jednym sklepie). Tu w grę może wchodzić działanie kierownictw na poziomie region-supermarket.
Jednak pomimo powstawania takich patologicznych sytuacji nikt się temu bliżej nie przyjrzał.