Rada Praw Człowieka ONZ uznała, że zakaz przerywania ciąży w sytuacji, w której płód obciążony jest poważnymi wadami genetycznymi, klasyfikuje się jako okrutne, nieludzkie i poniżające traktowanie i wzywa Irlandię do zmiany prawa w tej kwestii.

Demonstracja pro-choice w Irlandii, 2011 rok/flickr.com/William Murphy
Demonstracja pro-choice w Irlandii, 2011 rok/flickr.com/William Murphy

Prawo, które być może już niedługo zacznie obowiązywać w Polsce, to zdaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych przykład łamania praw człowieka. Taką decyzję podjęła dzisiaj Rada Praw Człowieka w sprawie Amandy Mellet. Po raz pierwszy w historii, w oparciu o jednostkowy przypadek ciało to uznało kryminalizację aborcji za naruszenie praw kobiety, której jej odmówiono.

Amanda Mellet zaszła w ciążę w 2011 roku, dość szybko okazało się, że płód obciążony jest poważnymi wadami genetycznymi – najprawdopodobniej obumrze jeszcze w trakcie ciąży, a jeśli dojdzie do porodu, przeżyje zaledwie kilka godzin. Mellet, która jest Amerykanką i żoną Irlandczyka, chciała dokonać aborcji, której jej jednak odmówiono. Ciąże przerwała legalnie w Wlk. Brytanii (to powszechna praktyka, w Irlandii, kraju o jednym z najbardziej rygorystycznych przepisów antyaborcyjnych na świecie, funkcjonuje nawet zwrot „jechać do Anglii”, oznaczający przerwanie ciąży). Ze względu na brak środków finansowych, musiała jechać tam sama, bez męża czy rodziny, a cały wyjazd, łącznie z zabiegiem, trwał zaledwie 12 godzin, gdyż nie było jej stać na nocleg. Dwa lata później – wspierana przez organizacje pro-chocie – złożyła oficjalną skargę do Rady Praw Człowieka ONZ. Wraz z nią, w tej samej sprawie, poskarżyły się jeszcze dwie Irlandki.

Rada Praw Człowieka wezwała dzisiaj Irlandię do zmiany prawa i umożliwienie kobietom w sytuacji takiej jak Mellet przerwanie ciąży. Zmuszanie ciężarnej do noszenia ciężko upośledzonego płodu, który może obumrzeć w każdej chwili i do porodu dziecka, które przeżyje zaledwie kilka godzin, uznano za umyślne zadawanie emocjonalnego i psychicznego cierpienia. Jak orzekła Rada „postawienie kobiety przed wyborem pomiędzy kontynuowaniem nierozwijającej się prawidłowo ciąży a podróżą do obcego kraju na własny koszt, bez wsparcia rodziny, z umierającym płodem w macicy, skąd musiała wrócić zanim wydobrzała po zabiegu, narusza prawo człowieka, jakim jest wolność od okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania”.

Irlandia, jako sygnatariusz Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (ICCPR), musi teraz wynagrodzić Mellet poniesione krzywdy i dopilnować, żeby podobne zdarzenia nie mogły się wydarzyć w przyszłości. Jak ogłosiła rada, Irlandia musi „tak zmienić swoje przepisy dotyczące aborcji, a jeśli to konieczne również konstytucję, żeby była zgodna z wymogami ICCPR, a zatem zapewnić dostęp do skutecznej i przeprowadzanej w odpowiednim czasie aborcji”.

Od 1983 roku w Irlandii obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych na świecie – każdy płód, zgodnie z konstytucją, jest obywatelem Irlandii, a przerwanie ciąży jest możliwe tylko w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia matki, przy czym znane są przypadki, kiedy i w takich okolicznościach kobietom odmawiano zabiegu. Podobne przepisy już wkrótce mogą zacząć obowiązywać w Polsce – „Fundacja Pro – Prawo do Życia”, walcząca o okrutne, nieludzkie i upokarzające traktowanie polskich kobiet, zebrała już 100 tys. podpisów pod projektem ustawy jeszcze bardziej radykalnej niż przepisy irlandzkie.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…