Gromkie oskarżenia Kaczyńskiego o wdrażanie w Polsce rządów dyktatorskich, wrzaski o przejętym sądownictwie, spekulacje o pełzającym faszyzmie i ogólna panika okazują się tylko pustym propagandowym dudnieniem. Środowiska opozycyjne nie są w stanie zbudować jednej listy, żeby „ochronić kraj przed katastrofą”. Ale czy PO była tym kiedykolwiek rzeczywiście zainteresowana?

Od Gazety Wyborczej po Onet, wszystkie niemal media donoszą o fiasku rozmów koalicyjnych. I nie chodzi tylko o jakieś wybryki PSL-u i ich dziwaczne ukłony np. w stronę Kukiz `15. Grzegorz Schetyna i Sławomir Neumann już dawno kombinowali nad samodzielnym startem PO w najbliższych wyborach parlamentarnych; wygląda na to, że tak właśnie się stanie. Inicjatywa Polska i .Nowoczesna to tylko drone przystawki dla stworzenia fałszywego koalicyjnego wrażenia. Z poważniejszymi partnerami Platforma nie jest w stanie się dogadać. Media donoszą o załamaniu negocjacji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.

Punkty niezgody wyłoniło kupczenie miejscami na listach, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsca „biorące”. Portal Onet pisze, że PO nie podoba się podejście SLD nie tylko ilościowe, ale także kadrowe. Sojusz miał ponoć żądać dla siebie takich pozycji zbyt wiele i życzył sobie obsadzić je ludźmi takimi jak Joanna Senyszyn, co zagraża konserwatywnej, prawicowej tożsamości stronnictwa Schetyny.

SLD oficjalnie nie potwierdza tej wersji. Cytowana przez dziennikarzy Onet-u rzeczniczka tej partii Anna Maria Żukowska twierdzi, że wcale nie chodzi o konfigurację list tylko o wewnętrzne spory w łonie samej Platformy. Jest to również wielce prawdopodobnie. Gazeta Wyborcza informuje, że „regiony PO” nie zgadzają się na wspólny start z SLD.

Wygląda na to, że nadzieje na wspólny wyborczy blok przeciw PiS legły w gruzach w miniony weekend.

W piątek i sobotę w Warszawie obradowało Forum Programowe Koalicji Obywatelskiej. – Do wyborów idziemy jako Koalicja Obywatelska, prawdziwie obywatelska – oznajmiał wówczas Schetyna. Zastrzegał wprawdzie, że koncepcja koalicyjna jest szeroka, i że znajdzie się tam miejsce i dla lewicy i dla konserwatystów, mówił o „przyzwoitości” i „zdrowym rozsądku” jako najważniejszych kryteriach. Nic jednak z tego nie wynikło.

W weekend rozmawiali też szefowie PO i PSL. Po kilku godzinach Kosiniak-Kamysz ogłosił samodzielny start ludowców w wyborach parlamentarnych. Sprawa wydaje się przesądzona. Opozycja jest w rozsypce, PiS jest zwarty i gotowy do walki.

[patronita]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Czyli partie Razem, SLD, RSS, UP połączone pod wspólnym sztandarem – Lewica Razem? Mimo pewnych wad takiego rozwiązania byłbym za – sytuacja na te wybory i tak nie najlepsza.

    1. Raczej z dodatkiem Wiosny i bez RSS, no i nie jako Lewica Razem (to teraz oficjalna nazwa dawnej Partii Razem). Zgadzam się, że to najlepsze rozwiązanie.

  2. Skoro przystawek nie dało się ,,wepchnąć do gara i zjeść z kaszą”, to PO pójdzie do wyborów samodzielnie. Czy ktoś myślał co innego? Dwa przyszywane projekty – Niewczesna i Inicjatywa Dla Kaski to nieudane wózki ucieczkowe z czasów gdy wydawało się że projekt pod nazwą PO kaczki zdepczą.
    A tak PiS weźmie ponad 50%.
    PO nawet z klasą przerżnąć nie umie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…