26 kwietnia w Ankarze rozpoczął się proces 108 działaczek i działaczy Ludowej Partii Demokratycznej (HDP). Lewicowym, równościowym i demokratycznym politykom i polityczkom zarzuca się „zakłócanie jedności i integralności terytorialnej państwa”, doprowadzenie do śmierci 37 osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych 31. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan chce obarczyć ich winą za to, że w 2014 r., podczas demonstracji wzywających do obrony Kobane przed Państwem Islamskim, padły ofiary śmiertelne – chociaż to policja i wojsko strzelały do demonstrantów. Międzynarodowi obserwatorzy mówią o procesie politycznym, czy wręcz akcie politycznej zemsty na lewicowej opozycji. Podsądnym grożą wyroki dożywotniego więzienia.

O procesie i jego okolicznościach Portal Strajk rozmawia z Devrişem Çimenem, oficjalnym przedstawicielem tureckiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) w Europie.

26 kwietnia rozpoczął się tzw. proces Kobane – przed sądem stanęło 108 członków Ludowej Partii Demokratycznej. Lewicowi obserwatorzy alarmują: to czystej wody proces pokazowy. Co to wydarzenie oznacza dla Turcji? Czy w Ankarze definitywnie kończy się demokracja?

Devriş Çimen

W Turcji po władzę sięga reżim totalitarny. Robi to, chociaż legitymację społeczną stracił dawno temu.

Totalitarny?

Spójrzmy na historię. Reżimy totalitarne działały zawsze tak, jak teraz czyni to Turcja Erdogana. Rządzą ludźmi poprzez zastraszanie, przemoc, represje, ucisk, strach, wojnę. Tak było we Włoszech Mussoliniego, w Hiszpanii Franco, w hitlerowskich Niemczech, w Iraku pod rządami Saddama. Przyjrzyjmy się tamtym doświadczeniom – analogie z Turcją Erdogana, z tym, w jaki sposób on sięga po pełnię władzy, szybko staną się zauważalne.

Erdogan realizuje opracowane wcześniej założenia polityczne. Z procesem Kobane jest tak samo – z góry wiadomo, jak on ma się skończyć i jakim celom służyć. Reszta to teatr. Kary długoletniego więzienia dla tych 108 ludzi mają ostatecznie złamać wolność i demokrację.

Oskarżona Sebahat Tuncel, była współprzewodnicząca partii / fot. Wikimedia Commons

Bodaj najsłynniejsi z podsądnych to byli współprzewodniczący HDP,  Figen Yüksekdag, Sebahat Tuncel i Selahattin Demirtas. Ale są też inni członkowie partyjnego kierownictwa, parlamentarzyści, lokalni liderzy…

… z których już 28 zostało wcześniej skazanych w innych sprawach lub ich procesy trwają. Przez ostatnich kilka lat byli faktycznymi zakładnikami reżimu. Dalej trwa poszukiwanie, polowanie na 75 osób.

Ten proces ma na celu pokazanie polityków HDP jako przestępców, którzy stoją za zamieszkami z 6-8 października 2014 r. i są winni ofiar śmiertelnych tamtych rozruchów. Partia ma stracić społeczne zaplecze i poparcie. Tyle, że zarzuty, spisane na 3530 stronach aktu oskarżenia, nie mają w najmniejszym stopniu pokrycia w faktach.

Działaczom HDP zarzuca się, że podżegali do przemocy i działali przeciwko państwu tureckiemu jesienią 2014 r., gdy trwała obrona Kobane przed Państwem Islamskim. Co się wtedy naprawdę stało w Turcji?

Spójrzmy na cały Bliski Wschód. Państwo Islamskie, siejąc terror i zniszczenie, było u szczytu potęgi. Zdobyło liczne miasta w Syrii i Iraku, a zajęcie Kobane miało być kolejnym przełomowym sukcesem. Erdogan chciał, by tak się stało. Jego poparcie dla Państwa Islamskiego jest doskonale udokumentowane i było wielokrotnie krytykowane. Wtedy nawet tego nie ukrywał: syryjskim uchodźcom, którzy dostali się do tureckiego Antep, powiedział, że Kobane niedługo upadnie. Umył ręce!

To, że miasto będzie się bronić i to zaciekle, nie było brane przez wodzów IS pod uwagę. Ludowa Partia Demokratyczna była od początku po stronie obrońców i piętnowała postawę państwa tureckiego. Staliśmy po tej samej stronie, co cały świadomy postępowy świat. Teraz za to prokurator generalny żąda dla Selahattina Demirtasa 15 000 lat w więzieniu. To ma być zemsta za przegraną Państwa Islamskiego. Zwycięstwo obrońców Kobane ma stać się przestępstwem.

Mapa wyników wyborczych HDP w 2018 r.

W 2015 r. HDP nieoczekiwanie zdobyła 13,12 proc. głosów w wyborach parlamentarnych i stała się trzecią partią w tureckim parlamencie. W 2018 r., po pierwszej fali represji wobec polityków opozycyjnych po nieudanym puczu, zdobyliście 11 proc. Czy wierzyliście wtedy, że będziecie w stanie zmieniać wasz kraj pokojowymi środkami, a Turcja będzie demokratyczna?

Nowoczesne państwo tureckie od początku niesie w sobie zalążek kryzysu – za sprawą swojej polityki asymilowania Kurdów czy zaprzeczania ich istnieniu. Po 1984 r. Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) prowadziła przeciwko tej polityce wojnę. Podjęto próbę zakończenia tego kryzysu, zakończenia walk i demokratyzacji Turcji – zainicjowano dialog turecko-kurdyjski, negocjacje pomiędzy przedstawicielami państwa tureckiego a przedstawicielami PKK, w tym jej liderem Abdullahem Öcalanem, uwięzionym od 1999 r. Öcalan położył na stole propozycję rozwiązania problemu kurdyjskiego drogą dialogu. W procesie poszukiwania rozwiązań brali aktywny udział niektórzy parlamentarzyści HDP, a partia niezmiennie stoi na stanowisku, że tylko negocjacje pozwolą zakończyć ten bolesny problem. To rząd turecki zrezygnował z demokratyzacji państwa, odrzucił możliwość dalszego prowadzenia rozmów i wrócił do dawnych metod. Czyli przemocy. Gdy Erdogan poczuł, że jego pozycja słabnie, wypowiedział Kurdom – nie tylko tureckim, także irackim i syryjskim – bezwzględną wojnę.

Wybory parlamentarne w czerwcu 2015 r. Erdogan wygrał, ale jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) nie mogła już rządzić samodzielnie. Dlatego cztery miesiące później zwołał wybory przedterminowe, a także sprzymierzył się z Partią Narodowego Działania (MHP), czyli po prostu z tureckimi faszystami. Ta właśnie koalicja prowadzi z Kurdami wojnę wszędzie, gdzie to możliwe, wszelkimi środkami.

Afrin po bombardowaniu, luty 2018.

Między sierpniem a grudniem 2015 r. zniszczone zostały kurdyjskie miasta w Turcji – Cizre i Nusaybin. W 2018 r. nastąpiła inwazja na Afrin w północnej Syrii. W końcu 2019 r. – na Tall Abjad i Serekaniye. Wszystkie te kurdyjskie tereny zostały zajęte, a ich mieszkańcy wypędzeni. W Parlamencie Europejskim o tych wydarzeniach bez cienia wątpliwości mówi się jako o okupacji i czystce etnicznej. W północnym Iraku, Turcja nieustannie prowadzi operacje przeciwko partyzantom z PKK, posiada kilkanaście baz wojskowych. Zwalczanie Kurdów to obecnie jedna z myśli przewodnich rządu Erdogana. A jednak HDP wciąż istnieje i wciąż cieszy się poparciem. Nadal jesteśmy reprezentantami sześciu milionów obywateli i obywatelek.

Jaka jest obecna sytuacja partii? Ilu jej członków trafiło do więzień, a ilu jest w stanie kontynuować jakąkolwiek działalność publiczną?

Więźniów politycznych w Turcji są dziesiątki tysięcy. Co do samej HDP – od 2015 r. skazanych na więzienie zostało ponad 10 tys. członków partii. Niektórzy już wyszli na wolność, ale ponad cztery tysiące działaczy i działaczek pozostaje za kratami. To parlamentarzyści i parlamentarzystki, burmistrzowie i burmistrzynie, lokalni liderzy. W latach 2015-2018 r. jedenaścioro posłów straciło immunitet. Sześć z tych osób – Selahattin Demirtas, Figen Yüksekdag, Idris Baluken, Çaglar Demirel, Abdullah Zeydan, Gülser Yildirim – zostało następnie skazanych na więzienie. Z tych, którzy zdobyli mandaty w 2018 r., w politycznych procesach skazani zostali Leyla Güven, Musa Farisoğulları i Ömer Faruk Gergerlioglu.

Ömer Faruk Gergerlioğlu, lekarz, obrońca praw człowieka, jeszcze jako poseł do tureckiego Zgromadzenia Narodowego. Pozbawiony immunitetu, obecnie przebywa w więzieniu

W 2019 r. w Turcji miały miejsce wybory samorządowe. W 65 miastach i miasteczkach wygrali przedstawiciele HDP, ale w 49 wybory natychmiast unieważniono i wprowadzono rządowych komisarzy. 37 burmistrzów, w tym 19 kobiet-burmistrzyń, zostało uwięzionych! Z tej grupy za kratami pozostaje 15 osób, w tym 7 kobiet. Sześcioro następnych przebywa w areszcie domowym.

Wszystko, co Erdogan przegra w wyborach, stara się odzyskać poprzez represje i zwykłą kradzież. Dlatego zamiast mówić, że nasi ludzie zostali uwięzieni, wolimy mówić o polityce brania zakładników przez władze. Sprzeciwiamy się tej polityce wszelkimi siłami i to jest w tej chwili nasze najważniejsze zadanie.

Równocześnie nie zgadzamy się na żadne inne naruszenia praw człowieka czy zbrodnie przeciw ludzkości. 28 kwietnia turecki parlament przyjął stanowisko potępiające uznanie przez USA masakry Ormian za ludobójstwo. Wszystkie partie je poparły – oprócz HDP.

W tym samym czasie, gdy wasi działacze stają przed sądem, inny sąd rozpatruje wniosek o delegalizację HDP. Spodziewacie się, że działanie waszej partii zostanie zakazane?

Z perspektywy Erdogana HDP to przeszkoda na drodze do domknięcia systemu totalitarnego. Ostatni element, który przeszkadza turecko-islamsko-konserwatywnemu blokowi AKP-MHP. Decyzja w naszej sprawie już zapadła. Partia jest systematycznie niszczona od 2015 r. Sądy zrobią to, czego chce Erdogan.

Jak na to wszystko patrzy tureckie społeczeństwo? Czy wierzy Erdoganowi, gdy ten sugeruje, że HDP to terroryści?

Większość Turków wie, jakimi wartościami kieruje się HDP i dlaczego jest tak brutalnie atakowana. Nie odważą się jednak zaprotestować, bo napatrzyli się już na masakry Kurdów i wiedzą, jak bezwzględne potrafi być nasze państwo, od którego jednak wszyscy są zależni. Poza tym 95 proc. tureckich mediów jest kontrolowanych przez władze. Ludzie dostają takie informacje, jakie podyktuje Erdogan.

Tureckie społeczeństwo jest obojętne. Przypominają mi się tu słowa Antonio Gramsciego, ofiary włoskiego faszyzmu, który stwierdził, że życie polega na zajmowaniu stron. „Obojętność to apatia, pasożytnictwo, tchórzostwo, przeciwieństwo życia. Żyję, stoję po jednej ze strony. Dlatego nienawidzę tego, kto nie bierze udziału, nienawidzę obojętnych”. Ludzie muszą dopiero zrozumieć, że to nie HDP jest niebezpieczna, tylko cały autorytarny reżim.

A inne partie opozycyjne?

Nie sprzeciwiają się prześladowaniom politycznym tak mocno, jak powinny. Prawdziwa demokratyzacja jest dopiero przed nami. Na razie pozwalamy, by Erdogan deptał naszą godność i wolność. Dlatego tak liczymy na międzynarodową solidarność, na to, że Unia Europejska, Europarlament czy Rada Europejska wezwą Erdogana, by się zatrzymał. Pokażą, czym jest demokracja.

Trochę paradoksalnie to wasza partia była do tej pory inspiracją dla wielu lewicowych działaczy z Europy. Wewnętrzna demokracja, inkluzywność, równość kobiet i mężczyzn nie tylko na papierze – ale choćby w osobach współprzewodniczących, których zawsze musi być u was dwoje. Jak wypracowaliście taki model?

Wspomniałem, że popiera nas obecnie sześć milionów głosujących, a potencjalnie możemy sięgnąć po ponad 10 mln wyborców. To wszystko ludzie uciskani, w jakiś sposób wykluczeni z głównego nurtu tureckiej polityki. Razem z rodzinami tworzą prawdziwą siłę, która domaga się demokratyzacji. Nie waham się powiedzieć, że tak naprawdę nie jesteśmy partią – jesteśmy ideą zbudowaną na fundamencie wolności.

Selahattin Demirtaş jeszcze w gronie partyjnych towarzyszy i towarzyszek; dziś uwięziony.

HDP łączy w swojej strukturze kilka partii i organizacji. Są w niej reprezentanci różnych grup społecznych. Jesteśmy Turcją w pigułce, z tym, że chcemy, żeby ta Turcja była demokratyczna, wolna, dawała godność. Z uwagi na represje nie mogę wiele opowiadać o tym, jak nasz model organizacyjny działa w praktyce. Wspomnę jednak o dwóch sprawach: i w komitetach partyjnych, i w miastach, którymi zarządzają nasi ludzie, podejmujemy decyzje na zasadzie konsensusu. Dyskutujemy, aż wypracujemy wspólne stanowisko. I druga rzecz – zaangażowanie kobiet. To za ich sprawą partia wygląda dziś tak, jak wygląda. A nasz model współkierownictwa, z mężczyzną i kobietą dzielącymi pozycję lidera, działa nie tylko na najwyższym szczeblu partyjnym. To samo zrobiliśmy wszędzie tam, gdzie kandydat(ka) HDP zwyciężał(a) w wyborach lokalnych: ustanowiliśmy wspólne sprawowanie urzędu burmistrza przez dwie osoby, mężczyznę i kobietę, pierwszy raz w tureckiej historii.

Kobiety mają dziś wiele powodów, by walczyć o wolność: opresja i wykluczenie dotykają je w sposób systemowy. Nasz rząd niedawno odszedł od konwencji stambulskiej. To nie przypadek.

Czy inna Turcja jest możliwa? Świecka, wielonarodowa, sprawiedliwa? A może powinniśmy spodziewać się wielu lat rządów Erdogana i konsolidacji się islamsko-prawicowego autorytaryzmu?

Nasza demokracja miała ogromne deficyty, czuliśmy ideową pustkę. W nią weszła AKP ze swoim światopoglądem: nacjonalizmem, konserwatyzmem, patriarchalnymi stosunkami społecznymi, politycznym islamem. Zbudowała swoją dyktaturę, utrzymującą władzę wszelkimi środkami. Ale teraz, gdyby nie propaganda, wątpię, czy Erdogan nadal utrzymywałby głowę nad powierzchnią. I AKP, i MHP doskonale o tym wiedzą.

Proces członków HDP jest punktem przełomowym. Jeśli inne formacje opozycyjne – niezależnie od tego, co o nas myślą na co dzień – nie pokażą solidarności z naszą partią, to Erdogan i jego faszystowscy przyjaciele z MHP ostatecznie umocnią się na pozycjach. Zostaną u władzy na lata. Jeśli społeczeństwo nie chce dyktatury, musi stworzyć demokratyczny front wokół HDP. Nie widzę innego wyjścia – konsekwencje milczenia teraz mogą być nieodwracalne.

To nasza jedyna szansa na Turcję, która jest otwarta na wszystkie religie, wszystkie narody, języki czy prawa kobiet. HDP jest obecnie ostatnim mostem, który może doprowadzić Turcję do demokracji.

Rozmawiała Małgorzata Kulbaczewska-Figat.

Przed sądem w Ankarze stanęli: Figen Yüksekdağ, Sebahat Tuncel, Selahattin Demirtaş, Selma Irmak, Sırrı Süreyya Önder, Gülfer Akkaya, Gülser Yıldırım, Gültan Kışanak, Ahmet Türk, Ali Ürküt, Alp Altınörs, Altan Tan, Ayhan Bilgen, Nazmi Gür, Ayla Akat Ata, Aysel Tuğluk, İbrahim Binici, Ayşe Yağcı, Nezir Çakan, Pervin Oduncu, Meryem Adıbelli, Mesut Bağcık, Bircan Yorulmaz, Bülent Barmaksız, Can Memiş, Cihan Erdal, Berfin Özgü Köse, Günay Kubilay, Dilek Yağlı, Emine Ayna, Emine Beyza Üstün, Mehmet Hatip Dicle, Ertuğrul Kürkçü, Yurdusev Özsökmenler, Arife Köse, Ayfer Kordu, Aynur Aşan, Ayşe Tonğuç, Azime Yılmaz, Bayram Yılmaz, Bergüzar Dumlu, Cemil Bayık, Ceylan Bağrıyanık, Cihan Ekin, Demir Çelik, Duran Kalkan, Elif Yıldırım, Emine Tekas, Emine Temel, Emrullah Cin, Engin Karaaslan, Enver Güngör, Ercan Arslan, Fatma Şenpınar, Fehman Hüseyin, Ferhat Aksu, Filis Arslan, Filiz Duman, Gönül Tepe, Gülseren Törün, Gülten Alataş, Gülüşan Eksen, Gülüzar Tural, Güzel İmecik, Hacire Ateş, Hatice Altınışık, Hülya Oran, İsmail Özden, İsmail Şengül, Kamuran Yüksek, Layika Gültekin, Leyla Söğüt Aydeniz, Mahmut Dora, Mazhar Öztürk, Mazlum Tekdağ, Abdulselam Demirkıran, Mehmet Taş, Mehmet Tören, Menafi Bayazit, Mızgın Arı, Murat Karayılan, Mustafa Karasu, Muzaffer Ayata, Nazlı Taşpınar, Neşe Baltaş, Nihal Ay, Nuriye Kesbir, Remzi Kartal, Rıza Altun, Ruken Karagöz, Sabiha Onar, Sabri Ok, Salih Akdoğan, Salih Müslüm Muhammed, Salman Kurtulan, Sara Aktaş, Sibel Akdeniz, Şenay Oruç, Ünal Ahmet Çelen, Yahya Figan, Yasemin Becerekli, Yusuf Koyuncu, Yüksel Baran, Zeki Çelik, Zeynep Karaman, Zeynep Ölbeci, Zübeyir Aydar.

Przeciwko represjom wymierzonym w HDP w oficjalnym oświadczeniu wystąpiła frakcja Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy w Europarlamencie. Wyrazy solidarności płyną od lewicowych i demokratycznych polityków z całej Europy. Polski poseł Maciej Konieczny (Lewica Razem) był jednym z obserwatorów międzynarodowych w pierwszym dniu procesu.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie każda dyktatura, reżim autorytarny, czy policyjny to państwo totalitarne, uczyć się! :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Argentyny neoliberalna droga przez mękę

 „Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…