Opublikowane wczoraj doniesienia na temat procederu oszustw podatkowych poprzez zakładanie spółek offshore lub korzystanie z nich wywołują dziś liczne reakcje w wielu krajach, szczególnie w tych, gdzie znane osobistości znalazły się na liście ujawnionych nazwisk. Śledztwo prasowe, w którym wzięło udział 600 dziennikarzy z Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), kolejny raz potwierdza, że wielu polityków okrada swoich wyborców lub poddanych, ale omija wszystkie wysoko postawione osoby z Zachodu, by wyniki śledztwa mogły się ukazać.
Poniedziałek stał się „dniem dementi” dla dziesiątek obecnych i byłych (głównie byłych) polityków i osobistości, które w różnym stopniu odrzucają oskarżenia wysunięte przez ICIJ. Celem dozwolonego, dziennikarskiego śledztwa było wykazanie wielkiej skali przechodzenia pieniędzy publicznych w prywatne ręce, jak też napiętnowanie polityków, którzy dużo mówią o walce z korupcją bądź „ucieczkami podatkowymi”, lecz sami okradają własne społeczeństwa w ten sposób.
Zazwyczaj dementi, jak np. w przypadku czeskiego premiera Babisza, mówią, że oskarżeni działali w pełnej zgodzie z prawem, co jest zwykle prawdą, gdyż klasowe prawa tworzone przez chciwych polityków na usługach lokalnych oligarchii zezwalają na ten sposób kradzieży, zarezerwowany z reguły dla bardzo bogatych lub chcących ukryć swe nielegalne dochody. Wśród aktywnych polityków, oprócz premiera Czech, są osoby, jak król Jordanii, prezydent Ukrainy, prezydenci Ekwadoru, Chile i Dominikany, „domniemana kochanka” prezydenta Rosji, przywódcy niektórych państw afrykańskich, a w Azji premier Pakistanu, czy prezydent Azerbejdżanu.
ICIJ nie atakuje jednak żadnych polityków pierwszego, czy nawet drugiego planu światowego oraz takich, którzy mogliby skutecznie odgryźć się w sądach. Edward Snowden, znany amerykański sygnalista, który pracował dla CIA, mówi dziś nawet o „humorystycznym” wydźwięku „Pandora Papers”, bo to już trzecia podobna publikacja, która z pewnością pozostanie nieskuteczna. Dziennikarze badali bazy danych spółek offshore w „rajach podatkowych”, z reguły na brytyjskich Wyspach Dziewiczych, szczególnie podatne na „wycieki”, którymi łatwo kierować. Naturalnie, polityczni organizatorzy „optymalizacji podatkowych”, jak w slangu złodziejskim nazywa się okradanie państw, pozostają spokojni. Nikt nie będzie piętnował rządu brytyjskiego, amerykańskiego, Unii Europejskiej, czy innych umożliwiających proceder, gdyż byłoby to niewygodne politycznie.
Jeden z wielkich organizatorów masowej kradzieży podatkowej w Europie, b. premier Luksemburga (europejskiego raju podatkowego) Jean-Claude Juncker został nawet szefem Komisji Europejskiej, a wcześniejszy szef – Jose Barroso – w uznaniu za polityczne sprzyjanie bankom został zatrudniony przez Goldman Sachs, amerykański bank inwestycyjny znany z licznych przekrętów na wielką skalę z użyciem „optymalizacji”.
Interesy finansowe klas rządzących i finansjery pozostaną tak samo nienaruszone, jak przed „Pandora Papers”, gdyż kradzieże podatkowe są immanentną, chronioną politycznie cechą współczesnego kapitalizmu.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Panie Jurku! Przecież ta publikacja nie zawiera dowodów, a jedynie słabawe poszlaki. To tak jakby Pan chciał kogoś skarżyć o rabunek bo usłyszał o tym w maglu. Taki wyścig pomiędzy kapitalistami a fiskusem odbywa się od dwustu lat i…. Zazwyczaj wygrywa adwokat kapitalisty, jako bardziej doświadczony i wykształcony od urzędnika. Dlatego nie opublikowano nazwisk z samego wierzchu świecznika. BRAK DOWODÓW NA PRZESTĘPCZE DZIAŁANIA! Jak można tego nie rozumieć? Po coś najbardziej biegli w prawie fiskalnym tworzą złożone systemy optymalizacji podatkowej, aby zapłacić jak najmniej przy znikomym nakładzie. A nazywanie pospolitego cwaniactwa KRADZIEŻĄ może już być przestępstwem – co pan na to powie panie redaktorze???