Polska może już zacząć odliczać ofiary mrozów od dzisiejszej nocy. Jak donosi Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, dzisiejszej nocy zamarzło na śmierć 5 osób.
Komunikat RCB jest nader lakoniczny: „Dzisiejszej nocy w Polsce zamarzło 5 osób. Pamiętajcie, aby zwracać szczególną uwagę na osoby śpiące na ławkach czy przystankach, gdyż przy tak niskich temperaturach organizm człowieka bardzo szybko się wychładza”.
Od 1 listopada 2017 do 28 lutego 2018 roku w Polsce z wychłodzenia zmarło 83 osoby. W takim samym okresie poprzedniego roku – 53, jeszcze w poprzednim – 95. Widać zatem, że państwo nie radzi sobie w walce z ochrona osób śmiertelnie bezbronnych wobec mrozów.
W raporcie RCB dotyczącym przygotowania struktur państwowych do nadchodzącego sezonu zimowego o pomocy ludziom zagrożonym śmiercią z zimna jest napisane dość enigmatycznie: „Województwa poinformowały, że są przygotowane do udzielania pomocy osobom bezdomnym i potrzebującym oraz do zapewnienia funkcjonowania placówek oświatowych. Planowane są działania informacyjne o występujących i prognozowanych groźnych zjawiskach pogodowych oraz zasadach bezpiecznego postępowania w sezonie grzewczym”.
Śmierć z wychłodzenia osób zazwyczaj bezdomnych to plama na sumieniu systemu opieki społecznej każdego państwa. Służby oczywiście monitorują w miarę swoich możliwości miejsca, gdzie przez chłodem chronią się osoby bezdomne, ale nie są w stanie dotrzeć do każdego. Szwankuje więc systemowa opieka nad ludźmi bez dachu nad głową w Polsce, nie mówiąc już o braku jakiegokolwiek programu walki z bezdomnością i pomocy w wychodzeniu z niej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Śmierć z wychłodzenia osób zazwyczaj bezdomnych to plama na sumieniu ustroju kapitalistycznego.
A jakim cudem? Większość przecież :-D ,,nasączona” do poziomu 3-6 promili… :-D
A notorycznych bejców nie przyjmują nawet noclegownie Monaru… taki regulamin. Poza tym – bejce uważają się za zbyt dobrych aby po noclegowniach się szlajać – przecież tam wytrzeźwieć im każą – a to boli jak jasna cho.lera! Od czasu gdy na podmiejskich stacyjkach siedzą ochroniarze i gonią, na dużych dworcach – gonią, klatki schodowe w blokach pozamykane (i nie dziwię się… parokrotnie miałem nas…e na podeście, nocujący ,,leśny dziadek” się ulotnił a ja musiałem sprzątać…
Niech redaktor MW sobie kilku takich do siebie zaprosi. Zobaczy jaki to ,,luksus”.