W centrum handlowym Focus Mall w Piotrkowie Trybunalskim matka chłopca z zespołem Downa została wyproszona z sali zabaw przez pracownicę galerii.
Martyna Lasota-Kulbat, mieszkanka Piotrkowa i matka 6-letniego Radka z zespołem Downa, opowiedziała o sprawie „Dziennikowi Łódzkiemu”. Kilka dni temu została wyproszona z placu zabaw w galerii handlowej. Pracownica zwróciła się do niej słowami „chore dzieci nie mogą tu wejść”. Stwierdziła również, że wcześniej miał miejsce przypadek, gdy obecność niepełnosprawnego dziecka zagroziła innym dzieciom korzystającym z placu. Martyna Lasota-Kulbat twierdzi, że jej syn wielokrotnie bawił się w tamtym miejscu, jednak taka sytuacja spotkała ją po raz pierwszy w życiu.
Gdy sprawą zajęły się media, centrum handlowe nie przyjęło na siebie odpowiedzialności. Odesłało dziennikarzy i internautów do firmy Kupper Automaty, która jest właścicielem placu. Krzysztof Kupper kierujący firmą, poproszony o komentarz stwierdził, że „nie sortuje dzieci”, jednak przyznał również, że pracownica zachowała się prawidłowo, gdyż zadbała przede wszystkim o bezpieczeństwo pozostałych dzieci.
– Dzieci z zespołem Downa nie są agresywne, częściej to one są bite przez rówieśników. Od innych dzieci różnią się tylko tym, że wolniej się rozwijają i wolniej zdobywają nowe umiejętności. Pracownicy sali zabaw powinni poczytać o dzieciach z zespołem Downa i o innych, jakie mogą się u nich pojawić – powiedziała Aleksandra Szymczak ze Stowarzyszenia Rodziców i Opiekunów Dzieci z Zespołem Downa w Łodzi.
„Dziennik Łódzki” podał, że centrum handlowe przeprosiło matkę niepełnosprawnego chłopca po tym, jak wpłynęła skarga jej siostry, jednak w rozmowie z dziennikiem „Fakt” kobieta twierdzi, że nikt się z nią nie kontaktował. Wczoraj otrzymała telefon z przeprosinami od właściciela Kupper Automaty.
Na Facebooku ruszyło wydarzenie Ogólnopolski bojkot placu zabaw, na który nie wpuszczają dzieci z Zespołem Downa. Udział zadeklarowało już 1,6 tys. internautów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż to się narzuca na pierwszy rzut oka.
prześledzcie wypowiedzi ludzi, którzy (na ścianie wydarzenia), z których wynika m.in., że nie zabroniono dziecku wstępu absolutnie („bo debil i już”) tylko, pracownica zaproponowała mamie wejście na plac z dzieckiem, by mogła sama doglądać swoją piechę, bowiem pracownica nie czuła się kompetentna do zajmowania się dzieckiem niepełnosprawnym.
zwrócę jeszcze uwagę, że wydarzeniem zarządza organizcja „KObiety Przeciwko Aborcji (KOPA)”..
myślę, że wielu stałych czytelników tej strony, powinna zapalić się czerwona lapmka ostrzegawcza…
Na tych supermarketowych placach zabaw, matki potrafią zostawić dzieci na długie godziny. Widocznie pracownica stwierdziła, że będzie to samo. A ona ani nie ma kompetencji do specjalistycznej opieki, ani nie zapewni bezpieczeństwa, a jakby coś się stało to spadnie na nią odpowiedzialność.
W tym kraju??? Wszystko jest możliwe!!
Nie chce się wierzyć…