Korekta ustawy nastąpiła w trybie pilnym na wniosek Mateusza Morawieckiego. Sejm przegłosował nowelizację, znoszącą m.in. artykuły 55a i 55b, dotyczące odpowiedzialności karnej za publiczne przypisywanie Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie popełnione przez III Rzeszę.
Za głosowało 388 posłów, 25 było przeciw. Jeszcze dziś – również w ekspresowym tempie, ustawą zajmie się Senat. Morawiecki spuścił z tonu? Sam premier zaprzecza:
– Nie ustępujemy z niczego. Zrealizowaliśmy więcej niż zakładaliśmy, pobudziliśmy świadomość na świecie. Działamy w realiach międzynarodowych i bierzemy je pod uwagę. Ta ustawa była potrzebna, bo teraz już nikt nie powie „polskie obozy śmierci” bezkarnie, a kanclerz Niemiec jednoznacznie mówi o odpowiedzialności Niemiec. W ostatnich latach musieliśmy się tłumaczyć z nie swoich grzechów.
Premier @MorawieckiM w #Sejm ⬇ pic.twitter.com/fBFZ3hUydJ
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) 27 czerwca 2018
Ale opozycja widzi to inaczej. W Sejmie rozegrał się dziś kuriozalny spektakl. PO triumfuje: – PiS publicznie przyznaje się do winy ws. ustawy o IPN. W pół roku zniszczyło relacje z Izraelem, USA i Ukrainą – mówił podczas debaty poprzedzającej głosowanie Michał Szczerba.
Kukiz’15 ma jednak zmiany za złe – uważa, że to niekorzystne wizerunkowo. – Poprzednia ustawa o IPN wyszła tak, jak wyszła. Nie zmieniajcie jej w trybie pilnym! – apelował Grzegorz Dugi.
Kamila Gasiuk-Pihowicz pytała: – Dlaczego tak późno? Dlaczego tak wiele musieliście zepsuć i rozlać to szambo antysemityzmu?
PiS na jakiś etapie miał niewygodnych pytań dość i skrócił przewidywany czas debaty. Razem z głosowaniem zajęła ona tylko dwie godziny. Przeciwko temu zbuntował się nawet Robert Winnicki, który wszedł na mównicę po przerwie przed trzecim czytaniem i zapowiedział, że nie opuści jej, dopóki PiS nie przywróci pierwotnego czasu przewidzianego na debatę. W końcu ustąpił.
PiS przeprowadził swoją korektę, nie czekając na werdykt TK (pamiętajmy, że Andrzej Duda podpisał ustawę o IPN w pierwotnym kształcie, ale skierował ją do Trybunału).
Co najlepsze, wszystko odbyło się poza samymi zainteresowanymi. „Kolegium IPN nic o tym nie wie” – skomentował na Twitterze Sławomir Cenckiewicz.
Dzieje nowelizacji ustawy o IPN to kwintesencja legislacyjnego stylu rządzących. Na siłę, szybko, bez sensu i bez refleksji. I oto po pół roku ci sami, którzy ustawę opiewali postanowili ją zmienić. I nawet na werdykt TK nie chcą już czekać. Co za absurdalna historia
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) 27 czerwca 2018
Tymczasem Szewach Weiss pochwalił ruch PiS. Uważa, że pomoże on naprawić relacje polsko-żydowskie: – To kierunek, by naprawić relacje między Polską i Izraelem, między Polakami i Żydami. Z punktu widzenia Izraela to bardzo dobra decyzja polskich władz. Ale myślę, że i z punktu widzenia samych władz Polski.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jeszcze nigdy prawo w Polsce nie znaczyło tak niewiele. Jeszcze nigdy tak cynicznie nie żonglowano winą i niewinnością. PiS zlikwidował sankcje karne w ustawie o IPN. Potrzebował na to kilku godzin. Rano ktoś był winny, po południu jest już jak biała lelija… Działa to i w drugą stronę. Stąd wniosek, że PiS może nas ukarać więzieniem za co tylko zechce, w każdej chwili, bo na uchwalenie odpowiedniej ustawy wystarcza mu parę godzin, bez pytania nikogo o zdanie… Na coś takiego nie pozwalał sobie odsądzany od czci i wiary PRL. Jaki więc można mieć stosunek do prawa, które rano za coś karze, uznając czyn za przestępczy, a po południu już nie? Lub odwrotnie…
Myślę, że w kapitalizmie najrozsądniej byłoby przyjąć zasadę płynnej winy… która jest winą lub nie w zależności od bieżących potrzeb, czyli zależnie od kaprysu władzy (tu: właścicieli środków produkcji).
PS. Czy w takim absurdalnym kraju może kogokolwiek dziwić los Piskorskiego? Nie można przypisać mu od dwóch lat żadnej winy? A co za problem… wystarczy uchwalić, że ma siedzieć.
Namiestnik Morawiecki: jestem do cholery tylko księgowym króla Izraela
Przedtem PiS-owska władza broniła się tym, że sankcje karne za podobne przestępstwa wobec narodu, istnieją w innych cywilizowanych państwach Zachodu, i PiS nie wnosi nic nowego do światowego prawa; i PiS nie ustąpi nawet na krok. Jednym słowem, wyraźnie widać gdzie jest ulokowana władza, która rządzi naszym krajem i polskimi kapitalistycznymi niewolnikami: w Izraelu. Dziś widać jak PiS-owska władza, wiedziała co mówiła.
Mleko się rozlało, świat nie mógł wyjść z podziwu dla głupoty PiSarskiego rządu i podziw ten na pewno nie zmaleje.