Przychody z tego podatku mają dać budżetowi ponad dwa miliardy złotych. Pomysł na zwiększenie fiskalnego obciążenia osób osiągających najwyższe dochody wykiełkował podczas tegorocznego protestu niepełnosprawnych. Dziś w Sejmie drugie czytanie projektu „daniny solidarnościowej”.

Mimo rozpaczliwych apeli środowisk biznesowych, związków przedsiębiorców i innych lobbystycznych ośrodków, rząd zamierza wprowadzić rozwiązanie, które jest przykładem typowo socjaldemokratycznej logiki zarządzania finansami publicznymi – sięgnięciem po bogactwo znajdujące się w kieszeniach najbogatszych obywateli.  Przedstawiciele kapitału alarmują, że podatek zahamuje rozwój polskiej gospodarki, rozszerzy szarą strefę i sprawi, że inwestorzy będą w panice uciekać z naszego kraju. Autorzy ustawy ustawy uspokajają – daniną będą obciążone osoby fizyczne, a więc nie ma mowy o negatywnym bodźcu wymierzonym w podmioty dokonujące inwestycji.

Protest niepełnosprawnych, wiosna 2018. To właśnie to wydarzenie sprawiło, że PiS postanowił opodatkować najbogatszych/fot. Twitter/Warszawski Strajk Kobiet

Nowy podatek ma obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. Co ciekawe, popierają go nawet posłowie Platformy Obywatelskiej. Jak widać – nawet liberalni politycy zrozumieli, że do prowadzenia efektywnych polityk, których wymagają  wyborcy, potrzebne są dodatkowe środki budżetowe, a żeby je zdobyć – należy sięgnąć do kieszeni najbardziej majętnych. Dlatego też ustawa najprawdopodobniej przejdzie dziś przez Sejm w pierwotnym kształcie.

– Żadnych istotnych zmian w projekcie nie przewidujemy. Posłowie PiS są za poparciem propozycji rządowych – powiedziała ”Pulsowi Biznesu” Anita Czerwińska, posłanka PiS i sprawozdawczyni projektu przyjętego przez komisję finansów publicznych

„Danina solidarnościowa” to nic innego jak trzeci próg podatkowy. W skumulowanej postaci dochód powyżej miliona złotych rocznie będzie opodatkowany na poziomie 36 proc., a to ciągle mniej niż wynosiła stawka podatku dochodowego dla najbogatszych, zlikwidowana przez rząd PiS w 2006 roku.  Wcześniej bogaci płacili 40 proc.  Warto też zauważyć, że władza jak ognia unika języka konfliktu klasowego, dlatego też nie słyszymy o „opodatkowaniu najbogatszych”. Oficjalnie PiS nie odbiera majętnym, lecz nakłada na nich obowiązek solidarnościowy.

patronite

Mankamentem projektu jest założenie, że danina ma mieć charakter jedynie docelowy, a dokładniej zasilać specjalnie utworzony Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, który będzie zajmować się wypłatą świadczeń dla opiekunów niepełnosprawnych. Decyzja o uruchomieniu nowego podatku została podjęta pod wpływem protestu opiekunów, który odbywał się wiosną 2018 w Sejmie przez 40 dni.

Niepełnosprawni otrzymają świadczenia dopiero w 2020 roku, bo rząd daje sobie rok na zebranie środków na ten cel. Oprócz daniny, drugim źródłem dochodów celowych będą środki przekierowane z Funduszu Pracy, pozyskiwane z 0,15 proc. składki na Fundusz. Pobór ten ma przynieść 650 tysięcy zł.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Warto zauważyć, że owa „danina solidarnościowa” to forma podatku „celowego”, z przeznaczeniem na niepełnosprawnych. Co za tym idzie, bogaci przez d. s. zaczną nienawidzić tych, przez których istnienie i na których będą musieli płacić. A to już prosta droga do wyhodowania polskiego Bolsonaro, który za wszelkie niepowodzenia będzie obwiniać nie tylko lewactwo, ale i właśnie tę, jak to mówią szczerzy prawacy, hańbę dla zdrowego narodu, jaką są niepełnosprawne osoby. Zatem nie chwaliłbym prawicy za „wprowadzanie progresji podatkowej” w tym przypadku.

  2. Ostrzeżenie

    Podatek liniowy to przede wszystkim konserwatywna prawica i narodowcy – ONR, Ruch Narodowy – i neoliberałowie z PO. Albo teraz po zmianie skóry – KO. PiS jednak nie robi żadnej łaski społeczeństwu, a ten maleńki krok naprzód, to jedynie kropla w morzu i jednocześnie spóźniona próba naprawy tego co już zostało zepsute. Oby nie okazało się, że to tylko kolejny chwyt propagandowy. Wielu rzemieślników nadal nie stać na opłatę ZUS. Czy państwo PiS na tym zyska – gdy ukrywają się oni w szarej strefie? A może PiS widzi dla nich miejsce w więzieniu? Tak jak węgierski premier – PiS-u autorytet – Orban, zamyka już w nim bezdomnych za to że nie mają oni gdzie mieszkać. W Polsce, różnice społeczne są tak wielkie, że byle prywaciarz może czuć się bezkarny. Już z takimi dochodami, żadna grzywna go nie dotknie. Może np. bezkarnie powodować zagrożenie na drodze i doprowadza tym samym do tragedii. A jest to bardzo łatwo naprawić, tylko trzeba chcieć: stawka mandatu zależna od dochodu i komputery w skarbówce.

    Społeczeństwo boi się „koalicji Kościoła z Hitlerem” – klęska wyborcza 2018 PiS-u. A gdy wygra KO, naprawdę, będzie zamykać do więzienia (Mariusz Kamiński którego tylko uratował prezydent): https://waldorfus.wordpress.com/2018/10/22/wyborcza-rownia-pochyla-domow-mediowych-brata-karnowskiego/
    Do neoliberalnego PiS: Nowoczesne państwo, to nie koniecznie tylko samochody elektryczne, domy i hotele dla elit. Wy niechcenie słuchać społeczeństwa. Słuchacie tylko elit? Będziecie słuchać psiej skó…

  3. No i chyba bardzo dobrze, no nie? Progresja podatkowa to przecież to o co lewicy chodzi! Czy tez lewica zaczyna się opowiadać za podatkiem liniowym?
    WIdać wyraźnie że PiS to socjaliści, a nazwy „danina soildarnościowa”, „zjednoczona prawica” to tak tylko pic na wodę żeby ładniej wyglądało dla gawiedzi.

  4. Nazwa – pusta rzecz. Nie raz i nie dwa rządzący nazywali swoje działania pokrętnie aby mniej drażnić ludność…
    Ważne, że wracamy powoli do progresji podatkowej… Widac podatki liniowe nie sprawdzają się w Europie… :-D

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…