Firma Doctor Brew pojawiła się w branży piwnej w 2013 roku. Teraz narobiła zamieszania reklamując swoja markę zdjęciami dwóch przytulonych mężczyzn. W polskim internecie zawrzało.
Doctor Brew zaryzykował ilustrując część kampanii reklamowej fotografiami dwóch mężczyzn, których interakcja może wskazywać na łączące ich uczucie. Potwierdza to podpis pod zdjęciem „Piwo, które przełamuje schematy”. Ryzyko polega na tym, że piwo postrzegane jest w Polsce jako napój „prawdziwych, heteroseksualnych mężczyzn”.
Właściciele browaru zaś, konstruując kampanię reklamową mieli inne cele. Miałaby ona „być nie tylko skierowana na produkt, ale też przekazywać pewne wartości, idee. Pokazujemy w niej życie takie, jakie jest i jakie chcemy, żeby było, czyli różnorodne, pełne otwartości i szacunku do drugiego człowieka”, powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, Tomasz Czechowski, współwłaściciel browaru.
Pod profilem firmy Doctor Brew na facebooku natychmiast wylało się homofobiczne szambo. Znaczna część wypowiedzi poza zwykłą agresją werbalną, była okraszona w mnóstwo wulgaryzmów. Jednak w ostatnim czasie pojawiło się dużo wpisów, których autorzy deklarują solidarność z przekazem reklamy.
Właściciele browaru Doctor Brew wobec fali homofobicznego hejtu zdecydowali się na doskonały ruch. Ogłosili, że za każdy homofobiczny wpis wpłacą 10 złotych na Kampanię przeciw Homofobii. Ten prosty pomysł postawił homofobicznych nienawistników w kretyńskiej sytuacji. Każdy ich wpis, w którym obrażają osoby nieheteronormatywne, w istocie im pomaga.
Właściciele liczyli się z tym, że ich kampania mogła wywołać negatywne reakcje. Jednak zostali zaskoczeni ogromną skalą hejtu, jaki się na nich zwalił. Nie zamierzają jednak się z tego wycofywać. „nie jesteśmy wielkim koncernem, za tym piwem stoję ja i moje poglądy, wrażliwość”, mówi Tomasz Ciechowski.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…