Lech Wałęsa, źródło: Wikimedia Commons.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przyzwyczaili nas do wyjątkowego cyrku. Okazuje się, że opozycja w postaci PO robi wszystko, by im w tej materii dorównać.

źródło: Wikimedia Commons
źródło: Wikimedia Commons

Do Sejmu na chwilę powróciła histeria związana z Lechem Wałęsą. Nie tak dawno marsze w obronie byłego prezydenta odbywał Komitet Obrony Demokracji, teraz do pracy zabrali się posłowie Platformy Obywatelskiej. Złożyli oni w Sejmie projekt uchwały, którego celem ma być ni mniej, ni więcej jak „obrona dobrego mienia Lecha Wałęsy” i zabezpieczenie jego szanownej osoby przed „bezprzykładnymi atakami”.

Kult Wałęsy, który miał przybrać za sprawą inicjatywy posłów PO wymiar prawno-państwowy, został zawoalowany w uchwałę „w sprawie poszanowania osiągnięć naszej Wolności”. Poza tytułem projekt ten ma również niezwykłą treść.

„Sejm RP zwraca się do wszystkich stron debaty toczącej się wokół najnowszych dziejów Polski o szacunek dla osiągnięć 26 lat naszej Wolności i tradycji opozycji demokratycznej i związkowej we wszystkich jej nurtach. To ta tradycja stanowi dziś i stanowić będzie jutro fundament niepodległości Polski demokratycznych praw i wolności (…) Zaznaczono w nim, że „bezkrwawy upadek komunizmu był możliwy dzięki wyrzeczeniu się przez opozycje demokratyczną i wolne związki zawodowe używania siły w walce o Niepodległość”.

Inicjatorzy-uchwałodawcy przypominają również, iż na czele ruchu dążącego do zmian „stał robotnik, człowiek-legenda, laureat pokojowej nagrody Nobla, późniejszy prezydent RP Lech Wałęsa”. Najbardziej kuriozalny fragment, wzywający faktycznie do historiograficznej cenzury dalece śmielszej od tej IPN-owskiej, brzmi następująco: „Świadomi tego, że przyszłe pokolenia potrzebują kontynuacji wartości stanowiących fundament z trudem odzyskanej wolnej Ojczyzny, sprzeciwiamy się wszelkim próbom ich nieodpowiedzialnego podważania, a także bezprzykładnego i nieuzasadnionego ataku na przywódcę legendarnego ruchu społecznego NSZZ 'Solidarność’, Lecha Wałęsę. Prowadzi to wprost do pomniejszenia polskiego wkładu w pozytywne historyczne zmiany Europy”.

Szczęśliwie projekt tej uchwały został odrzucony przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu pod przewodnictwem znanej koneserki aperitifów – Elżbiety Kruk z Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli jednak, mimo tego, zostałby ew. przegłosowany przez posłów, wówczas oskarżenia środowisk pro-rządowych wobec PO jako „komuny” zyskają na wiarygodności. Bardziej przepełnionej kultem jednostki uchwały ws. jakiejś postaci dawno już w polskim parlamencie nie było.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Droga redakcjo – Korekta! Oni naprawdę chcieli bronić „dobrego mienia” Wałęsy? Od tego jest policja, ochrona i sam właściciel.
    Faktycznie – stek bzdur zawartych w uchwale, już samo dekretowanie „szacunku” dla kogoś lub czegoś, wyklucza ją jako przedmiot jakichkolwiek dyskusji. A sformułowanie „dzięki wyrzeczeniu się przez opozycje demokratyczną i wolne związki zawodowe używania siły” jest żałosne. To nie oni zrobili łachę, bo to nie oni mieli w ręku środki przymusu, to druga strona ustąpiła.
    A tamci, kiedy już dorwali się do władzy nie mają oporów, aby ów przymus stosować w nadmiarze.
    PS. Jeśli można – zdjęcia Wałęsy, Macierewicza, Niesiołowskiego itp. nadają się do umieszczania na lodówce, jak ktoś przechodzi na restrykcyjną dietę, a nie na przyzwoitym portalu.
    Tu zaglądają osoby o różnej wrażliwości.

  2. Pan Bojan Stanisławski zapewne nie wie, no bo i skąd, że w najczarniejszej nocy stanu wojennego przy nadziei utrzymywały nas takie nazwiska jak Bujak, Frasyniuk i najważniejsze z nich czyli Wałęsa. I żadne podejrzane kontakty Wałęsy z dzieciństwa czy młodości tego nie przekreślą. Podobnie jak jego osobista pyszałkowatość, prostactwo i nadmiernie rozrośnięte ego.
    Chociaż osobiście go nie lubię to uważam że nie wolno odmawiać mu znaczenia jakie miał od roku 1980.

    Wyśmiewanie prób obrony tego człowieka przed sprowadzaniem go wyłącznie do roli Bolka-kapusia, to domena pisowskich miernot, brak większych zasług rekompensujących sobie obsrywaniem tych co coś znaczyli.

    Czy doprawdy Pan Stanisławski zapragnął stanąć z nimi w jednym szeregu?

    1. Kolego Leju, starożytni mawiali, że prawda obroni się sama. Ukazem tego nie da się zrobić. Nawet dla Wałęsy

    2. Nawet gdyby udowodniono Wałęsie „świętość” to i tak swoim prostactwem by jej zaprzeczył.

  3. Niech najpierw odda moje 100 milionów, potem będziemy zatroszczyć się o uznanie jego wkładu w pozytywne przemiany.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…