Gimnazjaliści i uczniowie szkół średnich będą rywalizować w poszukiwaniu prawdy o zbrodni katyńskiej, obławie augustowskiej i Smoleńsku. Patronem imprezy jest wiceminister spraw wewnętrznych.
Konkurs adresowany jest do uczniów ze szkół z województwa podlaskiego. Aby zdobyć nagrodę, należy napisać pracę pisemną w dowolnej postaci, mile widziane są rozprawki, eseje, reportaże. Czas na tworzenie – do końca kwietnia.
Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński patronuje rywalizacji już po raz piąty, jej koncepcję opracował, gdy był jeszcze „tylko” posłem z Podlasia. W tym jednak roku jest szczególnie zadowolony.
– Obecnie sytuacja jest sprzyjająca do organizacji takich konkursów – skomentował. Impreza znakomicie pokazuje z jednej strony, jaka wiedza historyczna jest priorytetowa dla twórców „dobrej zmiany”, a z drugiej – jak bardzo zależy organizatorom na tym, by ich jedyna słuszna wizja wydarzeń w Smoleńsku w 2010 r. zakorzeniła się w świadomości młodych ludzi.
Skąd bowiem konkursowicze mają brać informacje do swoich prac? W przypadku Katynia i obławy augustowskiej sprawa wydaje się prosta, nie brakuje literatury historycznej i publicystycznej, zarówno całkiem wyważonej, jak i „niepokornej”, przebieg i sens wydarzeń nie budzi raczej wątpliwości. Smoleńsk to co innego, tutaj młodzież będzie miała szczególną szansę się wykazać. Zieliński mówi wprost, że jest tu „pole do poszukiwania prawdy”, sugerując, że oficjalne ustalenia w sprawie katastrofy są niewiarygodne.
– Młodzież wyrobi sobie pogląd na temat manipulacji dotyczącej katastrofy – podawał wiceminister jeden z celów konkursu i przekonywał, że młodzi poszukiwacze prawdy będą mieli problem nawet z ustaleniem podstawowych faktów. Przyznał przy tym, że podczas poszukiwań można sięgnąć np. do prac podkomisji smoleńskiej.
Jaki konkurs, takie źródło.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Ciekawe, że to poszukiwanie jedyniesłusznej prawdy jest tylko na Białostoczczyźnie. Może tam jest … najciemniej?
„Zgodnie z przyjętą systematyką, występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce ), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce ) oraz Antisapientinales (Przeciwrozumce ). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canalicaea (Paskudławce ) i Necroludentia (Zwłokobawy ). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd (…) Lascmaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki ). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe, klasyfikujemy, dzieląc na Cretininae (Tępony, np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec ), i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca , Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z Potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophilus Belligerens, Zadomiłek Zbójny (…), albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki – Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej ), który zwie siebie Homo Sapiens.
…zwolennik szkoły profesora Hagranapsa – uważał przedstawioną klasyfikację za niedokładną; rozróżniał bowiem, za swym mistrzem, osobny rząd Degeneratores, do którego należą Przećpaki, Niedoćpaki, Truposzczypki oraz Martwopieszcze.”
(Stanisław Lem, Dzienniki gwiazdowe, Podróż ósma)
Stanosław Lem był wybitnym pisarzem (choć gorszym od Iwana Jefremowa), ale takiej jednostki systematycznej, jak Pisowiec smoleński, nie przewidział.
brawo mnie jednak martwi że duża liczba obywateli Rzeczpospolitej wierzy w pisuarowe brednie
Wierzy, bo demokracja przyniosła większości większe problemy i biedę niż PRL. Wierzy, bo 25 lat antykomunistycznej i antylewicowej propagandy (także ze strony tzw. lewicy) robi swoje i uniemożliwia wskazanie realnych przyczyn. Przyczyny fałszywe są zaś w każdym programie telewizyjnym (TVP i TVN), w większości gazet (w tym wszystkich tabloidach), w szkole i kościele… Jeśli nadal będziemy wstydzili się Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej oraz PRL, to będzie jeszcze gorzej.