Resort edukacji narodowej poinformował oficjalnie, o ile wzrosną w tym roku uposażenia nauczycielskie. Są żałośnie małe, ale na prawdziwe podwyżki przyjdzie czas w 2018 r.
W 2017 roku płace zasadnicze nauczycieli wzrosną od 29 zł brutto do 40 zł brutto. Podwyżki uzależnione są od stopnia awansu nauczyciela i poziomu jego wykształcenia. Najmniej dostaną stażyści, najwięcej zaś nauczyciele dyplomowani. Zatem pensje kadry nauczycielskiej kształtować się będą w sposób następujący (podajemy za gazeta prawna.pl): nauczyciel stażysta zarabiać będzie 2294 zł brutto, kontraktowy – 2361 zł brutto, mianowany 2681 brutto, zaś dyplomowany 3149 zł brutto. Podwyżki wynikły z podwyższenia tzw. kwoty bazowej, którą podniesiono o 1,3 proc., stąd podwyżki są tak żałośnie małe. To jednak nie są te podwyżki, które rząd obiecał nauczycielom w trakcie ostatnich negocjacji. Podwyżki właściwe nastąpią w 2018 roku i mają być istotnie zauważalne, co dla tej spauperyzowanej grupy zawodowej może być istotnym dodatkiem.
Oczywiście, samorządy mogą płacić więcej, jeżeli mają na to chęć i środki, a mają bardzo rzadko.
Warto jednocześnie pamiętać, że resort edukacji znajduje się w ostrym sporze z największym związkiem zawodowym nauczycieli – ZNP – który nie zgadza się z proponowaną przez MEN reformą i przygotowuje ogólnopolskie referendum w tej sprawie. Czy podwyżki mają na celu uspokojenie nastrojów i są formą przekupstwa? Być może, z drugiej jednak strony warto podkreślić, że są to pierwsze podwyżki dla nauczycieli od ostatnich 12 lat, bo przez taki okres kolejne rządy uważały, że można nauczycielom bezkarnie płacić głodowe stawki.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
A gdzie był Broniarz kiedy to kolejne rządy PO ,,zapominały” o ustawowo przez siebie uchwalonej waloryzacji pensji nauczycielskich w powiązaniu ze średnią krajową?
Teraz, gdy stanowiska dla kolesi się ,,posypią” – zaczyna odzyskiwać głos???
Co za żałosny palant. Gdzie był wielki pan przewodniczący, gdy po zmianie władz Warszawy wywalano bez pardonu wszystkich dyrektorów placówek ,,nie po linii” jaśnie nam wówczas panującego Zimnego Lecha???
Gdzie był gdy schedę po Lechu objęła jej wysokość Bufetowa?
Bo zrobiła to samo. Z dyrektorów mianowanych przez poprzednią administrację w ciągu 3 lat nie został ani jeden.
Gdzie był wówczas jaśnie pan Przewodniczący ZNP?
(większość dyrektorów to doświadczeni nauczyciele, którzy dodatkowo ukończyli kursy lub studia w zakresie zarządzania oświatą)