Smogowa apokalipsa po polsku. Komin ciepłowni w Piekoszowie woj. świętokrzyskie / fot. Piotr Nowak
Spalanie odpadów w gospodarstwach jest w Polsce nielegalne od 20 lat. Za naruszenie zakazu grozi grzywna. Cóż z tego, skoro w 80 proc. gmin nie zawraca sobie głowy namierzaniem i karaniem ekologicznych szkodników.
Władze samorządowe w zdecydowanej większości nie dysponują narzędziami kontroli palenisk i kotłów. W efekcie palenie śmieciami wciąż jest popularną formą pozbywania się odpadów. 53 proc. mieszkańców wsi dostrzega taki proceder w pobliżu miejsca zamieszkania. Polski Alarm Smogowy apeluje o niezwłoczne podjęcie działań mających na celu zmniejszenie skali zjawiska.
Aktywiści PAS wskazują na brak spójności w polityce antysmogowej polskich władz.
– Widzimy szereg inicjatyw regulacyjnych, rządu, samorządu. Dostrzeżono wagę problemu. Mało osób kwestionuje to, że mamy problem ze smogiem. Możemy tworzyć najlepsze prawo, ale jeżeli nie stworzymy odpowiednich mechanizmów, które będą zapewniały egzekwowanie prawa, to będziemy mieli do czynienia jedynie z martwą legislacją i martwymi przepisami. Tak się niestety dzieje – akcentuje Andrzej Guła, współzałożyciel Polskiego Alarmu Smogowego.
Brak woli ścigania trucicieli to nie jedyny grzech zaniechania na tym polu. Zawodzi również regularność kontroli kotłów i pieców. „Największy problem z kontrolą palenisk domowych i egzekucją przepisów jest w gminach, gdzie nie działa straż miejska. Są to głównie gminy wiejskie oraz miejsko-wiejskie. Na 40 ankietowanych gmin miejskich aż 38 miało straże miejskie, natomiast na 31 ankietowanych gmin miejsko-wiejskich jedynie 15 posiadało takie służby. Najgorzej sytuacja przedstawia się w gminach wiejskich, gdzie na 35 analizowanych gmin jedynie pięć posiadało straż gminą”- czytamy w raporcie PAS, który trafił już na biurko premiera Morawieckiego.
Dlaczego władze lokalne nie troszczą się o czystość powietrza? Bardzo często brakuje ludzi do działań kontrolnych. Największy problem z wykrywaniem palenia śmieci występuje w jednostkach, w których zlikwidowano straż gminną. W 2017 roku w zbadanych przez PAS 58 gminach utrzymujących strażą miejską przeprowadzono ok. 44 tys. kontroli palenisk domowych. Z kolei w gminach, gdzie takich służb nie ma, kontroli było zaledwie 650.
Za palenie śmieci grozi mandat do 500 zł. Średnia wartość nakładanych kar wynosi jednak ok 130 zł. Truciciele mogą też liczyć na wyrozumiałość. – Wśród niemal 5 tys. przypadków wykrycia spalania odpadów, wystawiono ok. 3 tys. mandatów. Oznacza to, że w 40 proc. sytuacji osoby popełniające wykroczenie uniknęły kary – czytamy w raporcie.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Mam takie samo odczucie, jak Andy i Wapniak. To nie złośliwość ludzi powoduje, że palą w piecach „bele czym”. To przypomina słowa królowej Francji Marii Antoniny o biedakach: Nie mają chleba? To niech jedzą ciastka! Jeśli się zaoferuje ludziom tanie ekologiczne paliwo, to z pewnością skorzystają z oferty.
Na razie łże-kapitaliści powolutku, pocichutku prywatyzują powietrze wciskając nam ciemnotę o smogu, który był, jest i będzie. Muszą przecież sprzedać ciemnemu ludowi rosyjski gaz, który zalewa Europę. Poczekajmy jeszcze ze dwa lata, a sprywatyzują nam wodę. Nawet tą w studniach. Lewice w tym czasie zajmują się przytulaniem zboczeńców spod znaku LGBTiHWCJ, leniów-nachodźców śmierdzących z daleka, wojują o macice niedopieszczonych „lamparcic” i o HWCJ. Co lewickich obchodzi los biednych wsioków? Przecież lewiccy robią to dla chleba, Panie, dla chleba! :)
Tona węgla kosztuje średnio 900 – 1000 zł. Emerytura – renta na wsi popegeerowskiej to niewiele ponad 1000 zł. „Podatek” płacony gminie od chałupki poniemieckiej to ponad 150 zł na kwartał. A teraz z innej beczki (nomen-omen): po sąsiedzku działa „firma” bzduś-wyduś-kogucik-i-ucik. Jest hala z blachy, coś tam się stuka i puka, potem 50. letnim starem to wypukane gdzieś wywozi. A co się przywozi? Beczkę petów i innych plastików, które spala się w tej beczce obok blaszaka. Kiedyś powiedziałem o tym w gminie. I co? – Panie, pan wie jaki oni podatek płacą do gminy? Koniec – kropka. Polska wieś biedą stoi i tylko nowobogackim, którzy na „ojcowiźnie” wypaśne chałupy pobudowali „smog” przeszkadza.
PS. Z przeproszeniem: a smród z waszego grilla ciągnący się pod moim nosem od kolejnego sąsiada wam nie przeszkadza? Nieeee, bo grill to przecież od umiłowanego Zachodu przywlekliśmy…
Tak jest panie Nowak! Kontrolować i karać biednych! Jak nie mają czym palić w piecu to jest tylko ich i wyłącznie ich wina!