Czy to początek politycznego końca partii z koniczynką?

Miała być zmiana. Prezes Kaczyński podczas kampanii wyborczej obiecywał „pakiet demokratyczny”. Czyli zmiany Regulaminu Sejmu zapewniające więcej praw przyszłej opozycji. Ustępująca premier Ewa Kopacz podczas pierwszego posiedzenia Sejmu VIII kadencji obiecywała, że jej Platforma niezłomnie stać będzie na straży demokratycznych standardów.

Ale zaraz potem z opozycyjnych ław nie podniósł się nawet pisk protestu, kiedy PiS zaczął tworzyć władze Sejmu. Kiedy pozbawiono ludowcom zwyczajowego prawa do zasiadania w Prezydium Sejmu i funkcji wicemarszałka.

facebook.com/Piotr Gadzinowski
facebook.com/Piotr Gadzinowski

Kastrację polityczną PSL-u politycy PiS uzasadniali koniecznością poskramiania wydatków na funkcjonowanie Sejmu. Zadowoleni z posiadania swoich wicemarszałków parlamentarzyści z PO, Kukiz’15 i Nowoczesnej obłudnie przyjęli te oszczędnościowe argumenty.

A przecież mogli solidarnie nie przedstawić swoich kandydatów na wicemarszałków i wymusić demokratyczny skład Prezydium Sejmu. Nie godzić się na ograniczenie składu marszałków Sejmu do sześciu.

Nie protestowali też, kiedy w Senacie rządzący PiS porzucił politykę oszczędności i Prezydium Senatu rozszerzył aż do pięciu marszałków. Z jedynym tylko opozycyjnym wicemarszałkiem Bogdanem Borusewiczem z PO, Senat pełni jedynie funkcję dodatkowej komisji korygującej sejmowe ustawy. Trójka marszałków wystarczyłaby w zupełności.

Brak solidarności opozycyjnej wykorzystali posłowie PiS, tworząc regulamin nowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Zdecydowali, że opozycja nie będzie miała przewodniczącego tej komisji – niezwykle ważnej dla wypełniania kontrolnych funkcji parlamentu. Co oznacza, że przedstawiciel PSL nie będzie zasiadał w Kolegium ds. Służb Specjalnych przy premierze. Podobnie jak przedstawiciele innych parlamentarnych klubów opozycyjnych.

PiS od lat konkuruje z PSL o elektorat wiejski. Zwłaszcza podczas wyborów samorządowych. Marginalizacja ludowców w parlamencie to początek eliminacji ich z głównej sceny politycznej. I pewnie też nacisk na to, by zrywali kolacje z Platformą Obywatelską w sejmikach wojewódzkich, a wybierali współdziałanie tam z PiS.

Politycznej kastracji PSL-u można przyglądać się z lewicową obojętnością, nawet satysfakcją. Wszak to prawicowa formacja. To ona stała się symbolem nepotyzmu politycznego.

Ale taka polityka „krojenia salami”, czyli stopniowej eliminacji opozycji zawsze przypomnieć musi stalinowską Rosję Radziecką. I opowieść o tym, że milczeliśmy, kiedy eliminowali trudowników. Bo przecież nie byliśmy trudnownikami. Podobnie było, kiedy brali prawicowych eserowców. Potem eserowców lewicowych, potem trockistów, a potem zinowiewowców.

A kiedy już przyszli po nas, nie było nikogo, kto by chociaż mógł pisnąć.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Przepraszam że nie na temat ale w doopie mam PSL. Mam natomiast pytanie do pana Gadzinowskiego – nurtuje mnie pytanie czy przyjął pan już pod swój dach ten tuzin grzecznych muzułmanów jak pan to deklarował nie tak dawno?

  2. ach, te złośliwostki złotoustego redaktora gadzinowskiego – jakże zapalonego fana skrajnego neoliberalizmu pod egidą autorytarnych i semi-autorytarnych rządów krajów dalekiego wschodu (chin, korei płd., wietnamu), jako wzorca do naśladowania dla polskich władz i całej unii europejskiej (pamięta pan te swoje peany umieszczane w „nie”, panie redaktorze?) – skoro jego sld/zl nie dostało się do sejmu, no, to choć dokopie się dawnemu koalicjantowi.
    bynajmniej nie z zazdrości. och, nie. tylko z troski o „uczciwość” władzy pis i „czystość” sumienia po.
    szanowny panie redaktorze gadzinowski – proszę przestać pleść androny. pańskie złośliwości w kierunku psl, które jednak dostało się do sejmu, wbrew wszystkim „życzliwym” (redaktorom, analitykom politycznym) życzącym tej partii porażki w wyborach i rychłej śmierci politycznej.
    psl jest jedyną uczciwą ideologicznie partia polityczną w polsce – jest prawicowa ale umiarkowanie, jest katolicka lecz bez fanatyzmu, jest chłopska lecz nie warcholska. jej cele są jasne – dbać o swoich członków i swój elektorat. za wszelką cenę. i to robi od lat. jako, że nie jest ani radykalna, ani do przesady układna – zawsze trafi się jako układny koalicjant, tudzież zdroworozsądkowa opozycja do koalicjanta albo niegroźna opozycja po prostu. zawsze na progu wyborczym, najniżej notowana, w parlamencie widziana bez zbytniego zachwytu lecz też i bez ostentacyjnego obrzydzenia.
    psl jest jak wiejski proboszcz – chłopi wiedzą, że to skurwiel, ale dba o swoich, więc się bez potrzeby z nim wodzić nie będą a i ochoty nie mają. stąd silne strukury w terenie, choć w parlamencie to takie byle co.
    psl przetrwało dynamiczną i agresywną samoobronę. przetrwało dzięki swej flegmatycznej stabilności i oślemu oporowi wobec radykalizujących się chwilowo mas chłopskich.
    psl jest jednocześnie i panem i wójtem i plebanem dla swego zaplecza politycznego. samoobrona była wójtem. świeżo po sobotniej wizycie w karczmie. raptusi bywają zabawni przez jakiś czas – na dłuższą metę są męczący.
    psl jest po prostu partią władzy. z jasno określonymi celami i politycznym realizmem w ich wprowadzaniu w życie. przy czym – z reguły nie obrywa za bycie koalicjantem z jakąkolwiek partią. widać wiejski elektorat umie lepiej zadbać o swoje intersy niz miastowe „jenteligenty i niebieskie ptacy”.
    rozumiem, rzecz jasna, żal i tzw. buldópy redaktora gadzinowskiego – jego ukochane sld/zl zostało brutalnie wykasowane z życia politycznego polski. żadne maski i perfumy nie pomogły ukryć gnilnego odoru zombie formacji, jaką było i jest sld czy obecnie zl. ani tępa dzida ogórek, ani sympatyczna nowacka nie odnowiły oblicza partii skażonej cynicznym uśmieszkiem millera i nadmiarem szminki posłanki senyszyn.
    sld/zl nie ma czego szukać na polskiej scenie politycznej – „nowoczesną lewicę” zabrało razem; pis zgarnęło „sieroty po prl” (nie ludzi, którzy „za komuny” rodzili się, uczyli, robili bądź nie kariery – po prostu zwykłych obywateli) czyli drących ryja, żądających przywilejów i silnego państwa (co pałą przywali pedałom, inteligentom, ateistom, żydom, studentom, dziennikarzom, robotnikom i innym warchołom) gnojków-oportunistów; po i banda petru są naturalnym środowiskiem dla zwolenników bandyckiego kapitalizmu bez obciążeń socjalnych.
    psl, owszem, zostało pokrzywdzone przez partię rządząca, ale lud polski skrzywdzonych, a już skrzywdzonych niesprawiedliwie, żałuje i im pomaga – tym bardziej, że choć skrzywdzony kameleonem był, to jednak nigdy swych pryncypiów nie zdradził. a to i rzadka i cenna cecha w polityce.
    a sld/zl? ciągłe zmiany kolorów, brak idei przewodniej – poza władzą dla samej władzy. bratanie się z biznesem i pogardzanie elektoratem. wspieranie agresywnej polityki usa wbrew stanowisku unii europejskiej. wmuszanie w siebie jakichś szczątków lewicowej ideologii tylko przed wyborami. bezczelne łaszenie się do platformy obywatelskiej i prawa i sprawiedliwości przed każdymi wyborami parlamentarnymi począwszy od 2005 roku.
    nie, nie dla dobra kraju – dla dobra partii i jej establishmentu. dla władzy i z nią związanych przywilejów.

    nie jestem, nie byłem i nie będę zwolennikiem psl – ale jest to jedyna uczciwa partia na scenie politycznej. takiej wewnętrznej integralności bezideowi autokraci powiązani z sld/zl nigdy nie posiadali.

  3. PiS robi to, co już dawno należało zrobić. i to już drugi raz(Samoobrona Leppera)

  4. Nie wiem dlaczego wypada tak źle mówić o PSL. Przecież oni miewają całkiem rozsądnych ludzi. A jeśli tak, to takie zachowanie PiS powinno być nie zachętą do współpracy, a wprost przeciwnie — ostrzeżeniem.

  5. Czy nie lepiej zacytować słowa pewnego pastora z epoki Wujka Adolfa? To chyba bardziej adekwatne obecnie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Argentyny neoliberalna droga przez mękę

 „Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…