Druga próba i druga skucha. Podobnie jak w ubiegłym roku, również i tym razem lubelski sąd uchylił zakaz prezydenta Krzysztofa Żuka. Jeśli włodarz nie złoży odwołania, wówczas 28 września ulice wschodniego miasta zaroją się od kolorów tęczy.
Krzysztof Żuk zapisuje ponurą kartę w historii polskiego samorządu. Polityk Platformy Obywatelskiej, a więc partner polityczny Barbary Nowackiej i Zielonych, zarówno w tym, jak i w ubiegłym roku zakazał demonstracji na rzecz praw człowieka.
Powód? Podobnie jak w przypadku zakazu wydanego w Rzeszowie przez prezydenta Tadeusza Ferenca i w Gorzowie Wlkp przez Jacka Wójcickiego, również i tym razem pretekstem były względy bezpieczeństwa. Żuk powołał się na ekspertyzy, które mówią o możliwym zagrożeniu zdrowia, życia i mienia w znacznych rozmiarach. W swojej decyzji Krzysztof Żuk przywołał argumenty dotyczące bezpieczeństwa, m.in. bliską odległością od pikniku historycznego czy ewentualnym użyciem armatek wodnych w miejscach, gdzie przebiega trakcja trolejbusowa.
Zakaz spotkał się z ostrą reakcją organizatora wydarzenia. – Czuję się dyskryminowany taką decyzją. To jedyny dzień w roku, kiedy możemy przejść się ulicami za ręce. Chłopak może trzymać za rękę chłopaka, a dziewczyna dziewczynę. Na co dzień nie możemy tego robić. To bardzo ważny dzień dla młodych ludzi, którzy przyjeżdżają na marsz z całego województwa – podkreślał Bartosz Staszewski, jeden z architektów lubelskiego Marszu Równości. Aktywista podkreślał, że od zapewnienia bezpieczeństwa jest policja, a przemoc w ubiegłym roku była dziełem wyłącznie jednej strony – przeciwników praw człowieka.
Interweniowało również biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, które zaapelowało o uchylenie zakazu. – Nie można obarczyć organizatorów ryzykiem wystąpienia agresywnych zachowań. Rzecznik Praw Obywatelskich ocenia zabezpieczenie ubiegłorocznego marszu za wystarczające – zakomunikowała mec. Anna Mikołajczyk.
Dzisiejsza decyzja sądu jest potwierdzeniem, że w Polsce obowiązuje jeszcze wolność zgromadzeń. Sąd pierwszej instancji uchylił zakaz prezydenta Lublina i uznał, że Marsz Równości powinien się odbyć.
Jak poinformowali działacze lubelskiego Marszu Równości, prezydent Żuk „nie odpuszcza i składa zażalenie na decyzje. Jutro sąd apelacyjny”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Piotruś! nie podniecaj się tak. To tylko teatrzyk ladebili. Włodarz kojarzony ze środowiskami prawicowymi,wygrywający dzięki poparciu kościoła, musi zakazać takiego marszu.
Sąd może zakaz uchylić (bo nieco bez sensu).
I tak włodarz zachowa twarz (i popierający go kościelni dygnitarze), a marsz i tak się odbędzie.
I tak prezydent Lublina może nadal liczyć na reelekcję.