W Teheranie trwa polityczna mobilizacja po agresywnym piątkowym wystąpieniu Donalda Trumpa. Są też inne sygnały świadczące o tym, że Trump może jednak zostać „przekonany”, by nie niszczył porozumienia z Iranem.

W obliczu pogróżek i obelg, jakie padły w przemówieniu Trumpa zapowiadającym zwrot w polityce USA wobec Iranu, rywalizujące ze sobą siły polityczne w Teheranie demonstracyjnie pokazują jedność i gotowość do wspólnej obrony krajowych interesów. Perskojęzyczne segmenty mediów społecznościowych pełne są wpisów opatrzonych hasłami „Nie ufaj Ameryce” i „Kocham Korpus” – to drugie jest wyrazem poparcia dla irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, któremu amerykański prezydent zarzuca sponsorowanie terroryzmu na skalę światową.

Ali Chamenei i generałowie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej / fot. Wikimedia Commons

Wczoraj w sprawie porozumienia nuklearnego zabrał głos sam irański Najwyższy Przywódca Ali Chamenei. Podobnie jak Trump nie przebierał w słowach, mówił o „głupocie” i „grubiaństwie” amerykańskiego prezydenta, a przede wszystkim powiedział jasno to, co dla specjalistów nie budziło wątpliwości: jeśli USA wycofa się z układu, nic nie pomoże popieranie go przez państwa europejskie. Tym bardziej, że w ocenie Chameneiego kraje te tylko proszą Trumpa, by zmienił zdanie. Gdy odstąpi Waszyngton – Iran również zerwie porozumienie. Dzień po wystąpieniu człowieka, który w polityce zagranicznej Iranu ma ostatnie słowo, głos zabrali przedstawiciele Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Dziś zapowiedzieli, że zintensyfikują prace nad irańskim programem rozwoju broni rakietowej, postrzeganym jako jeden z fundamentów krajowej obronności. Jeśli więc amerykański prezydent zamierzał Iran przestraszyć, to – nie pierwszy raz w historii stosunków między tymi państwami – trafił kulą w płot.

Tymczasem agencja Reutera opublikowała komentarz głównego dyrektora wykonawczego koncernu Total, który stwierdził, że w Kongresie nie widzi woli politycznej do wycofania się z układu. Patrick Pouyanne wyraził radość z powodu faktu, że to parlamentarzyści będą pracować nad dalszą polityką wobec Iranu i niejednoznacznie zasugerował, że podjęte decyzje pozwolą go utrzymać. Gdyby porozumienie upadło, Total poniósłby miliardowe straty, gdyż w lipcu 2017 r. podpisał dwudziestoletni kontrakt na eksploatację i rozwój części największych na świecie złóż gazu ziemnego Pars Południowy.

Total nie jest koncernem amerykańskim i sam z siebie nie zmieni nastawienia kongresmenów, ale pełen pewności komentarz jego dyrektora i tak wiele mówi. Łatwo się domyślić, że kapitaliści nie życzą sobie utraty zysków i całego perspektywicznego rynku, więc zrobią wszystko, by jedno i drugie zachować. A skoro mówią o tym prawie publicznie, to podejmowane w tej sprawie działania muszą być naprawdę poważne.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…