Samorząd województwa łódzkiego zamierza znacząco zredukować sieć bibliotek pedagogicznych na podlegającym sobie terenie. Z 22 placówek, które w swoich miastach często są ważnymi ośrodkami dostępu do wiedzy i kultury, po 1 września 2021 r. miałyby pozostać cztery. W sprawie interweniuje posłanka Lewicy Razem Paulina Matysiak.
Informacja o planowanej redukcji sieci bibliotek pedagogicznych pojawiła się kilka dni temu. Na konferencji prasowej wicemarszałka województwa łódzkiego Zbigniewa Ziemby poinformowano o likwidacji 18 placówek: w Kutnie, Łęczycy, Pabianicach, Zgierzu, Łowiczu, Rawie Mazowieckiej, Brzezinach, Bełchatowie, Opocznie, Radomsku, Tomaszowie Mazowieckim, Zduńskiej Woli, Łasku, Poddębicach, Wieluniu, Pajęcznie, Wieruszowie oraz Bronowie. Do dyspozycji czytelniczek i czytelników pozostaną cztery biblioteki: w Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim, Skierniewicach i Sieradzu. Wicemarszałek zapewniał, że zmiana nie oznacza utraty pracy przez personel zamykanych placówek. Przekonywał także, że mieszkańcy Opoczna czy Wieruszowa nie zostaną bez lektury, bo zamiast wypożyczalni dostaną książkomat i możliwość zamawiania telefonicznego, z dowozem przez „specjalnie dedykowanego pracownika”. Zmiany w sieci bibliotek samorządowiec nazywał zresztą nie „likwidacją”, ale „optymalizacją” i „modernizacją”.
Urodzona w Kutnie posłanka Lewicy Razem, która swojego czasu sama pracowała w bibliotece, udowadnia, dlaczego takie stawianie sprawy grzeszy nadmiernym optymizmem. W serii pytań skierowanych do marszałka województwa Grzegorza Schreibera pyta, jak miałoby wyglądać zagwarantowanie miejsc pracy dla osób, które dotąd były zatrudniane w likwidowanych filiach? Czy marszałek zdaje sobie sprawę, że po likwidacji lokalnych połączeń dojazd transportem publicznym z mniejszych miejscowości do Łodzi, Sieradza czy Skierniewic jest zwyczajnie niemożliwy? Jak w tej sytuacji miałyby działać książkomaty – jak często byłyby realizowane zamówienia czytelników i odbierane już zwrócone książki? A i to nie wszystko. – Likwidując biblioteki pozbawia się lokalną społeczność nie tylko możliwości bezpłatnego wypożyczania książek. W wielu przypadkach są one sprawnie funkcjonującą instytucją kultury, gdzie organizowane są różnego rodzaju zajęcia, przedsięwzięcia i wydarzenia, w których mieszkańcy chętnie uczestniczą – pisze Paulina Matysiak na poselskiej stronie oraz na Facebooku.
Posłanka zwróciła również uwagę na fakt, że jeszcze w ubiegłym roku, na podstawie wskazań dokonanych w ramach budżetu obywatelskiego, samorząd zakupił dla niektórych likwidowanych filii różnego rodzaju sprzęt. Mieszkańcy spodziewali się, że będzie on służył lokalnej społeczności…
Paulina Matysiak pyta również o sprawę zasadniczą – czym właściwie motywowany jest pomysł radykalnego obcięcia sieci bibliotek i czy można się jeszcze z niego wycofać. Wątpliwości co do sensu planowanej likwidacji nie ma łódzki okręg Związku Nauczycielstwa Polskiego, który również broni „optymalizowanych” placówek. W piśmie przesłanym przez prezesa okręgu Marka Ćwieka do marszałka Schreibera zauważono, że powodem zmian jest zapewne chęć zaoszczędzenia na wynajmowaniu lokali i utrzymywaniu ich w dobrym stanie. Tymczasem „Likwidacja bibliotek pedagogicznych to ograniczenie możliwości doskonalenia zawodowego nauczycieli, dostępu do zasobów edukacji i kultury dla lokalnych społeczności oraz kolejny krok niszczący wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży, zwłaszcza z obszarów wiejskich” – podsumowuje związkowiec.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…