Wymiana kadr w Sądzie Najwyższym będzie się odbywać z brakiem poszanowania praw pracowniczych i przepisów prawa pracy – zwracają uwagę zatrudnieni w SN. Okazuje się, że skandaliczna ustawa nie tylko pogrzebie trójpodział władzy, ale również będzie zwiastunem nadchodzącego porządku – w którym prawa ludzi pracy będą przestrzegane wedle uznania władzy.
Apel został wystosowany przez szeregowych pracowników. Żadna z centrali związkowych nie odniosła się jeszcze wartościująco do sprawy. Treść oświadczenia jest naprawdę poruszająca. „Wniesiony do Sejmu i aktualnie procedowany projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wzbudzający tak wiele zastrzeżeń i emocji, w przypadku rozwiązań dotyczących sędziów Sądu Najwyższego, dotyczy także nas 321 pracowników Sądu Najwyższego: asystentów, urzędników sądowych, pracowników administracyjnych i obsługi, których procedowany projekt pozbawia jakichkolwiek praw pracowniczych gwarantowanych w Konstytucji RP, Kodeksie pracy, przez standardy europejskie, a także Międzynarodową Organizację Pracy, w tym prawo do ochrony zatrudnienia, prawo do okresu wypowiedzenia, prawo do odprawy z tytułu zwolnień, podstawa leży po stronie pracodawcy, a także prawo do równego traktowania” – napisali pracownicy w apelu przekazanym PAP.
Co na to pracownicy? „Takiej podstawy wygaśnięcia stosunku pracy nie ma w Kodeksie pracy. Przedmiotową regulację należy ocenić w sposób jednoznacznie krytyczny. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że zawarte w projekcie +upoważnienie+ do zaproponowania przez +nowego+ Pierwszego Prezesa SN nowych warunków zatrudnienia nie zawiera jakichkolwiek wytycznych, którymi ten organ powinien się kierować przy podejmowaniu decyzji w sprawach kadrowych” – czytamy w ich oświadczeniu.
Problemem jest specyfika nowego przepisu, a dokładniej – „luz decyzyjny” odnoszący się do tego czy danemu pracownikowi SN należy zaproponować nowe warunki zatrudnienia. Taka sytuacja „wywołuje u każdego aktualnego pracownika SN uzasadnione poczucie niepewności oraz dyskomfort psychiczny związany z obawami o kontynuację zatrudnienia, a więc o sytuację materialną”. Pracownicy zauważają też, że projekt nie określa jakichkolwiek kryteriów, którymi nowy I Prezes SN powinien się kierować wybierając, komu z pracowników przedstawi propozycję nowych warunków zatrudnienia w sądzie.
Ryszard Grąbkowski, sekretarz prasowy Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych powiedział w rozmowie z PAP, że pracownicy w razie kłopotów mogą oczywiście liczyć na pomoc jego centrali. Zaznaczył jednak, że nie jest w stanie stwierdzić, czy wejście w życie procedowanej ustawy o SN rzeczywiście spowoduje, że miejsca pracy pracowników SN będą zagrożone. „Sądzę, że na pewno nie jest to napisane wprost w ustawie, że pracownicy SN stracą pracę z chwilą wejścia w życie ustawy. Natomiast świadczy to o wysokim poziomie emocji, wprowadzonych przez projektodawców ustawy, który powoduje taką reakcję pracowników” – zaakcentował Grąbkowski.
Postawa „Solidarności” jest natomiast symbolem degeneracji tego związku. Jego przedstawiciele oświadczyli, że sprawa nie jest w tej chwili istotna i przyjrzą się jej później.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…