Justin Trudeau, premier Kanady, wzruszył się do łez przepraszając podczas posiedzenia parlamentu Kanady środowiska LGBT. Na werbalnych przeprosinach się nie skończy.
„Myliliśmy się, przepraszamy. Przykro mi, nam przykro” mówił Justin Trudeau. Jego deklaracja została przyjęta owacją na stojąco. Słowo „przepraszam” padło podczas emocjonalnego wystąpienia szefa kanadyjskiego rządu 13 razy.
W tym wypadku nie chodziło tylko o zdawkowe wyrażenie żalu pod adresem osób LGBT za ich dyskryminację lub złe odnoszenie się do nich. Trudeau przepraszał za 30-letnie systemowe prześladowanie takich osób na podstawie obowiązujące wówczas w Kanadzie prawa z 1969 roku, wprowadzonego zresztą przez ojca dzisiejszego premiera. Osoby te były szpiegowane, dyskryminowane, karane więzieniem za akty homoseksualne. Były też usuwane z armii. Mówił o tym minister obrony Kanady Harit Singh Sajjan, również przepraszając „ze wstydem, smutkiem i głębokim żalem”.
Trudeau-syn mówił: „Do wszystkich osób LGBT, które zraniliśmy, mówię przepraszam. Do tych, których złamał pełen uprzedzeń system, którzy odebrali sobie życie, mówię – zawiedliśmy was.”
Kanadyjski rząd przeznaczy 100 milionów dolarów na edukację i pomnik dla ofiar prześladowań osób LGBT.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
@lubat: obawiam sie ze to trafna diagnoza.
Czas przeciwdziałać
Coś to aż nazbyt mocno przypomina atmosferę starożytnego Rzymu. Elity żyjące w luksusie i rozwiązłości, coraz większa rzesza ludzi żyjąca z zasiłków, a do kraju przenikają hordy barbarzyńców, którzy wtedy wywrócili system wartości. Dzisiaj też to zrobią – to tylko kwestia czasu.
PS. Kanada należy do czołówki „postępowego” świata. Chyba do lat 60-ch ubiegłego wieku w ramach „postępowych” działań zabierano dzieci Eskimosom i Indianom, by je cywilizować w białych rodzinach. Masowo przeprowadzano też sterylizację eskimoskich i indiańskich kobiet – oczywiście w ramach postępu. Stawiam zakład, że za 20 – 30 lat jakiś tamtejszy premier będzie płakać, że dzisiaj się prześladuje szlachetnych mężczyzn, kochających 12-13 letnie panienki.