Największa mobilizacja występuje na Śląsku i na Pomorzu. Protest obejmie jednak ponad 100 szpitali w całym kraju.

Fizjoterapeuci będą protestowali wraz z diagnostami medycznymi. Od przyszłego tygodnia będą korzystali masowo ze zwolnień, ewentualnie będą odbierali zaległe urlopy. Nie będą pracowali przez okres co najmniej 10 dni roboczych. Domagają się podwyżek. Jak ustalili dziennikarze portalu Rmf24 nie jest wykluczony i strajk głodowy.

– Po majowej obietnicy ministra zdrowia, podwyżki dostał tylko co trzeci z nas – podkreślają fizjoterapeuci i diagności. Naszym głównym postulatem jest to, żeby zwiększone zostały nasze pensje, które są głodowe, wierzymy że minister Szumowski widzi powagę sytuacji – cytuje protestujących Rfm24.

Fizjoterapeuci i diagności medyczni domagają się podwyżki w wysokości 1 tys. zł jednak rozłożonej w czasie. Pierwsze 500 zł miało by być wypłacone natychmiast, zaś kolejne od stycznia przyszłego roku.

– Chcemy godnie żyć. Czekamy na reakcję ministra i rządu, żeby pokłoniło się problemowi, który zgłaszamy. To wszystko skończy się wtedy, gdy uzyskamy podwyżkę – mówią w rozmowie z dziennikarzem Rmf24.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…