Kilkaset osób wyrażało dziś sprzeciw wobec objęciu stanowiska szefa resortu edukacji przez Przemysława Czarnka. Uczestnicy zwracali uwagę na zagrożenie dla polskiego systemu oświaty, jakim są antydemokratyczne poglądy nowego ministra.

– Wszystkie dzieci mają czuć się w szkole bezpiecznie, bo mają równe prawa, niezależnie od płci czy orientacji seksualnej. Przemysław Czarnek tego nie gwarantuje – powiedziała Małgorzata Wojtowicz z Partii Razem.  
W niedzielne popołudnie pod budynkiem ministerstwa edukacji zebrało się ponad 500 osób. Organizatorzy protestu pod hasłem „Żądamy edukacji. Nie indoktrynacji” domagali się powołania nowego ministra edukacji, który – jak tłumaczyli – „nie będzie selekcjonował naszych dzieci pod kątem ich orientacji seksualnej”. Protest został zorganizowany przez koalicję organizacji takich jak: Razem, Młodzi Alternatywa Związkowa, Zieloni, Tak dla uchodźców i No More.
– Protestujemy przeciwko temu, że nowym ministrem edukacji i nauki ma zostać człowiek, który nie ma żadnych kompetencji, jest homofobem, otwarcie dyskryminuje setki tysięcy polskich obywateli. Jego wypowiedzi przyczyniły się do cierpienia wielu ludzi LGBT. To człowiek, który wniesie w edukację bardzo złe wzorce – tłumaczył obecny na proteście przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywna Piotr Szumlewicz.
– Pan Czarnek jest jedną z tych osób, która ma serce z kamienia. Jest tym, który dzieli, a szkoła nie może dzielić, musi łączyć. Szkoła musi być dla każdego. W każdej szkole, na każdej uczelni każdy młody człowiek musi się czuć bezpieczny, wartościowy i równy. Każdy student, każdy uczeń musi mieć prawo do otrzymania rzetelnej wiedzy naukowej – powiedziała Małgorzata Wojtowicz. – Tymczasem za uczelnie i szkoły ma odpowiadać osoba, która myli mity z faktami – podsumowała.
Obecna na proteście była także posłanka Joanna Senyszyn z Lewicy. Przyznała, że po Annie Zalewskiej (byłej minister edukacji) i Dariuszu Piontkowskim (formalnie jeszcze obecny minister edukacji) „wydawało się, że już nic gorszego nie spotka polskiej szkoły”. – A jednak spotka. Czarnek to czarny sen polskiej szkoły i uczniów. To homofob, hipokryta, który o LGBT mówi, że „to nie są ludzie” – przypomniała Senyszyn.
Wśród demonstrantów powiewały czerwone i tęczowe flagi. Pojawiły się transparenty: „Edukacja to nie indoktrynacja”, „Lepiej w klasie mieć marksistę niż ministra szowinistę”, „Edukacja ponad podziałami”. Był też tęczowy baner z napisem: „Ministerstwo Homofobii i Transfobii Narodowej” oraz „Czarne(k) czasy dla edukacji”. 
Uczestnicy protestu wskazali do czego prowadzi szczucie na LGBT, w czym aktywnie uczestniczył nowy minister. Wspomnieli o fali samobójstw.  – Jadąc tu, przejeżdżałem przez most. Tam wiele osób po śmierci Milo zapalało znicze, by uczcić jej pamięć. Zostały pobite. Sprawców nie znaleziono. Za to nas policja ciąga po ulicach, dlatego musimy być solidarni. Dziś wyliczamy imiona, kolejne, nie ostatnie, będzie ich więcej. Może to będą wasi najbliżsi. To się nie zatrzyma, dopóki będziemy obojętni – mówił przedstawiciel organizacji Miłość nie Wyklucza. 
Czarnek jest jednym z naczelnych homofobów „dobrej zmiany”. O Marszu Równości w Lublinie mówił, że to wydarzenie „promuje zboczenia, dewiacje i wynaturzenia”. Ponownie zrobiło się o nim głośno po czerwcowej dyskusji w TVP Info o społeczności LGBT. Parlamentarzysta pokazał wówczas zdjęcie, które miał wykonać w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych w trakcie corocznej parady Los Angeles Pride Parade.

– Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją – mówił w TVP Info o osobach na fotografii. – Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości – apelował.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…