Kilkaset osób protestowało w Kopenhadze i Aarhus przeciwko zakazowi zasłaniania twarzy w miejscach publicznych, który właśnie wszedł w życie. Na ulicach pojawiły się nie tylko muzułmanki, ale wszyscy, którzy się z nimi solidaryzują. Naturalnie mieli zasłonięte twarze.
Na nowym prawie jednak ucierpią nie tylko kobiety noszące nikaby i burki. Przepisy zabraniają również noszenia kominiarek i sztucznych bród. Spod zakazu wyłączone są kaski rowerowe i zimowe czapki.
Z dniem 1 sierpnia Dania oficjalnie stała się 13. państwem UE, które całkowicie lub częściowo zakazuje noszenia zasłon na twarzy na ulicach, w urzędach lub sądach (takie prawo obowiązuje już m.in. we Francji, Belgii, Austrii, niektórych kantonach Szwajcarii oraz Holandii). Policja będzie miała prawo usunięcia z miejsca kobiety, która odmówi odsłonięcia się. Prócz tego będzie wlepiać bardzo wysokie kary pieniężne: za pierwsze złamania zakazu trzeba będzie zapłacić około 1000 koron (około 160 dolarów). Kary będą wzrastać z każdym kolejnym złamaniem prawa. Za czwartym razem mogą wynieść równowartość nawet 1600 dolarów.
Dania ma 5,7 mln ludności, z czego około 5 proc. stanowią muzułmanie. Każdego dnia zatem zasłonę na twarz zakłada około 150-200 kobiet. W większości przypadków są to hidżaby, które rząd uznał za „nieinwazyjne”, jednak na przedmieściach lub w kopenhaskiej dzielnicy Norrebro można było spotkać kobiety szczelnie zasłonięte burką lub nikabem.
‘Recognisable purpose’ as defined by those who shout loudest. Burqua/ niqab ban is a retrograde step for #Denmark – until now seen as bastion of tolerance & liberal values in Europe. Jeg håber, sådan en fejl bliver snart rettet op på. #danmark #vistolerance #bekæmpracisme #udansk pic.twitter.com/WTsiClf53u
— Dr Alan Firth ?? #FBPE (@alan_firth_) 1 sierpnia 2018
’My clothes, my choice’: Denmark’s ban on Muslim face veils is met with protest https://t.co/zMskQK1wfx
— Al-Muhandis (@mamo217) 3 sierpnia 2018
مظاہرین کا کہنا ہے کہ اس اقدام سے خواتین کے حقوق کی خلاف ورزی ہوئی ہے اور ایک مذہبی اقلیت کو ہدف بنایا گیا ہے۔#Burqa #Denmark #Protest https://t.co/7ms4wMh1F6
— QAUMI AWAZ (@Qaumi_Awaz) 3 sierpnia 2018
– Musimy wysłać naszemu rządowi sygnał. Nie będziemy tolerować dyskryminacji i prawa, które uderza w przekonania religijne – mówiła jedna z protestujących w Kopenhadze dziennikarzom Agencji Reutera. Na transparentach niesionych przez demonstrantów pojawiły się hasła takie jak „stop dyskryminacji”, „mój wybór”. Zakaz potępiła również Amnesty International – stwierdzając, iż stanowi on naruszenie praw człowieka.
Jeśli rząd w ten sposób chciał zadbać o prawa kobiet, jest to poważny błąd – powiedział Fotis Filippou, koordynator kampanii Amnesty International na Europę i Azję.
Duński parlament przegłosował nowe przepisy 31 maja. Reformę wprowadzoną przez centroprawicowy rząd poparło 75 posłów przy sprzeciwie 30 i nieobecności 74. Ustawodawcy tłumaczyli, że zakaz nie jest wymierzony w żadną grupę religijną – Żydzi nadal będą mogli nosić jarmułki, a muzułmańskie kobiety – hidżaby. Zakaz obejmie jedynie te najszczelniejsze zasłony.
Już wcześniej projekt ustawy krytykowała Amnesty International (w pierwotnej wersji przewidziana była dla kobiet nawet kara więzienia).
– Wszystkie kobiety powinny mieć swobodę ubierania się tak, jak chcą, i noszenia ubioru, który wyraża ich tożsamość lub wierzenia – mówił Gauri van Gulik, dyrektor AI w Europie.
– Dania dołącza do Austrii, Francji i Belgii w obłędzie mówienia małej grupce kobiet, jak nie mogą się ubierać – wszystko po to, by politycy mogli zawalczyć o głosy kierujące się nienawiścią i strachem – napisał na Twitterze Andrew Stroehlein, dyrektor ds. mediów Human Rights Watch w dniu głosowania.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Proste jak sikanie – w muzułmańskich dzikich krajach każą zasłaniać twarz wszystkim kobietom niezależnie od wyznawanej religii. No to nie mniej dzikie kraje europejskie każą odkrywać kobietom twarze niezależnie od wyznawanej religii. I jak Kuba bogu, tak bóg Kubie.
Ów tradycyjny strój kobiet opiera się na założeniu, że kobiety są pierwotnie „zepsute” i ich ciała powinny być całkowicie zasłonięte.
Noszenie tego stroju nie jest normalnym wyborem kobiety, wpaja się im to od dzieciństwa a także zmusza do jego noszenia. Jest symbolem zniewolenia kobiety.
I nie o noszenie szmatek tu chodzi a wartości sprzeczne z europejskimi.
A to że udający lewicowość portal broni idei, w której kobieta jest traktowana jak inwentarz, budzi obrzydzenie.
Wszystkie kobiety powinny mieć swobodę ubierania się tak, jak chcą, i noszenia ubioru, który wyraża ich tożsamość lub wierzenia…”
Ale tego nie da się pogodzić na przykład z prawodawstwem konserwatywnych państw muzułmańskich, gdzie jest obowiązek okrycia ciała. Dotyczy on wszystkich, a więc kobieta niezależnie od narodowości, pochodzenia, przekonań musi stosować się do prawa. Czy może nakaz AI wytłumaczy różnicami kulturowymi, co jest prawdą. Lecz w Europie zakaz burki to ”dyskryminacja”.
Myślę, że to prawo spowoduje, że te kobiety w ogóle nie będą wychodzić na ulice.
I tak, żeby wyjść muszą mieć pozwolenie męża lub brata.
To sprzeczne z wartościami europejskimi.
W wielu państwach obowiązuje zakaz zasłaniania twarzy związany z… bezpieczeństwem publicznym.
Żadna religia nie powinna być zwolniona z jego respektowania. Jednak organizacje wyznaniowe uzyskały wiele przywilejów sprzecznych z wymogami współczesnego państwa.
Pora to zmienić.
Ale obecnie, gdy w bardzo wielu miejscach są kamery szpiegujące, prawo do ukrycia twarzy jest ważne np. dla dziennikarzy czy whistleblowerów. Zabobony to inny temat.
@Formbi
Dziennikarze powinni być chronieni na mocy innych przepisów, zaś demaskatorzy wcale nie muszą być w środku tłumu i rzucać kamieniami. Mogą obserwować i dokumentować zdarzenia z boku.
Pamiętaj że mówimy o regulacjach w stosowanych w państwach w miarę cywilizowanych.
Lej:
Mi chodzi o coś takiego, że za sprawą kamer można łatwo sprawdzić kto gdzie chodzi (wcale niekoniecznie w tłumie), a prawo sobie może być, tylko władze nie zawsze chcą go przestrzegać.
To prawo skutecznie demontuje religijny patriarchat. Nie rozumiem skąd oburzenie. Zasłanianie twarzy to efekt prania mózgu kobiet w radykalnych religijnych sektach.
„Wszystkie kobiety powinny mieć swobodę ubierania się tak, jak chcą, i noszenia ubioru, który wyraża ich tożsamość lub wierzenia…”
Właśnie o to chodzi, że te kobiety nie mają tej swobody. Sposób ubierania się narzuca im mizoginiczna religia, która traktuje je jako własność mężczyzny.