Szok! Niedowierzanie! Sensacja! Polski kler przyznał, że w jego szeregach miały miejsce przypadki seksualnego wykorzystywania dzieci! A przecież jeszcze niedawno mówiono, że nagłaśnianie patologii seksualnych w Kościele to wynik ofensywy lewactwa, gejów i genderystów. A jednak w liście Episkopatu czytamy: „Stwierdzamy ze smutkiem, że również w Polsce miały miejsce sytuacje seksualnego wykorzystywania dzieci i młodzieży przez niektórych duchownych i osoby zaangażowane w Kościele”. Po wielu latach kłamstw manipulacji, wymigiwania się, Kościół wreszcie zgodził się, że księża pedofile istnieją. Dotychczas mnóstwo prawicowych komentatorów, w tym przedstawicieli partii rządzących zaczarowywało rzeczywistość i udawało, że pedofilii w szeregach Kościoła nie ma i nigdy nie było. Co prawda również w obecnym liście episkopat głównie użala się nad sobą i niewiele mówi o ofiarach, ale pierwszy krok został uczyniony.
Pojawiły się nawet przeprosiny wobec ofiar, co dotychczas rzadko zdarzało się duchownym. „Przepraszamy Boga, ofiary wykorzystania, ich rodziny i wspólnotę Kościoła za wszystkie krzywdy wyrządzone dzieciom i ludziom młodym oraz ich bliskim przez duchownych, osoby konsekrowane i świeckich pracowników kościelnych” – czytamy w liście. Warto być jednak konsekwentnym. Jeżeli jest wina, to warto by powiedzieć coś o materialnej karze. Do tego etapu nasi duchowni wciąż jednak nie dojrzeli.
„Prosimy Pana, aby dał nam światło, siłę i odwagę, by stanowczo zwalczać zepsucie moralne i duchowe, które jest zasadniczym źródłem wykorzystania seksualnego małoletnich”– piszą przywódcy polskiego Kościoła. Trudno ufać tej metodzie walki z przestępstwami seksualnymi. Kler modli się od lat i modlitwa nie zahamowała księży pedofilów ani nie powstrzymała hierarchii kościelnej przed ukrywaniem przestępców i przenoszeniem ich do innych parafii. Ponadto episkopat zaleca, aby modlić się tak za ofiary, jak i katów. „Prosimy wiernych świeckich, kapłanów, osoby konsekrowane oraz członków zakonów kontemplacyjnych o wzmożoną modlitwę i pokutę w intencji ofiar wykorzystania seksualnego i ich rodzin; za osoby duchowne żyjące niemoralnie i wyrządzające krzywdę dzieciom i młodzieży, a także za ludzi, których gorszące czyny księży głęboko ranią” – czytamy w liście. Episkopat poświęca zresztą więcej miejsca księżom pedofilom niż ich ofiarom, a wręcz daje wsparcie duchowe przestępcom. „Uznajcie otwarcie waszą winę, spełnijcie wymogi sprawiedliwości, ale nie traćcie nadziei na Boże miłosierdzie” – piszą autorzy listu. „Szczery żal otwiera drzwi Bożemu przebaczeniu i łasce prawdziwej poprawy. (…) Zbawcza ofiara Chrystusa ma moc przebaczenia nawet najcięższych grzechów i wydobycia dobra nawet z najstraszniejszego zła. (…) Uznajcie otwarcie waszą winę, spełnijcie wymogi sprawiedliwości, ale nie traćcie nadziei na Boże miłosierdzie”.
Z drugiej strony po latach bojów episkopat łaskawie zgodził się, żeby księża pedofile byli traktowani jako przestępcy, o których ofiary informują organy ścigania. „Prosimy osoby pokrzywdzone przez duchownych, aby zgłaszały doznaną krzywdę do przełożonych kościelnych oraz do odpowiednich organów państwowych” – czytamy w stanowisku episkopatu, chociaż poza tym jednym zdaniem nie ma nic więcej o ewentualnych karach dla księży pedofilów. Z drugiej strony kler tajemniczo ogłosił, że zaczął tworzyć rejestr księży pedofilów. „Aby dobrze rozpoznać przyczyny tych czynów i ocenić ich skalę, rozpoczęliśmy zbieranie potrzebnych danych” – czytamy w liście. Jaki jest cel zbierania danych i co z nimi uczyni episkopat, już nie wiemy. Można mieć też wątpliwości co do szczerości autorów listu, skoro dowiadujemy się z niego, że „episkopat Polski od szeregu lat podejmuje działania, których celem jest wyeliminowanie tych przestępstw wśród duchownych. (…) Każdy sygnał o ewentualnych czynach przestępczych jest obejmowany dochodzeniem wstępnym, a w przypadku potwierdzenia ich prawdopodobieństwa informowana jest Stolica Apostolska i prokuratura”. Jeżeli Kościół zamierza walczyć z pedofilią tak jak dotychczas, to trudno wierzyć w jakąkolwiek sprawiedliwość.
Niezależnie od całościowej oceny listu, nie ulega wątpliwości, że wielość modlitw nie ukryje jednego zasadniczego braku stanowiska episkopatu. Mianowicie nic się w nim nie mówi o rekompensacie finansowej kleru dla ofiar księży pedofilów. Kościół się modli, odkupuje, rozmawia z Bogiem, a nawet przyparty do muru zaczyna przepraszać, ale płacić wciąż nie chce.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Jako ateista od zawsze powiem wam Szumlewicz jedno – z jakiej racji kościół ma płacić za swych księży pedofilów? Czy jeśli Nowak Piotr przejedzie babcię na pasach to renta ma być wypłacana przez jego pracodawcę czyli STRAJK.eu? Czy jeśli Szumlewicz Piotr zapnie w ciemnej bramie małolata to odszkodowanie ma zapłacić OPZZ? Jeśli dorosły osobnik dokonuje czynu karalnego sam z siebie to i sam za to odpowiada, czy kościół lub w podanych przeze mnie przykładach redakcja Strajku lub OPZZ namawiają do łamania prawa? Ja wiem Szumlewicz, że twoja lewicowość to w 80% nienawiść do kościoła a po 10% to LGBT i imigranty ale………….. ale nie rób z siebie idioty!
Pytasz ,,dlaczego KK ma płacić”? Nooo nie wiem jaki z ciebie ,,ateista” ale kk odpowiada za UKRYWANIE przestępstw seksualnych swoich funkcjonariuszy, a na to już jest odpowiedni artykuł w kodeksie karnym. Jest WSPÓŁODPOWIEDZIALNY, BOWIEM PRZEZ LATA ZASTRASZAŁ OFIARY, MASKOWAŁ, UKRYWAŁ PRZESTĘPCÓW.
Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem powinien zostać uznany za organizację zbrodniczą, jednak religie mają w tym względzie immunitet.
Zatem skoro nie można tego chorego tworu zdelegalizować – niech zapłaci ofiarom bo ratował ich katów.
Czy to za trudne do zrozumienia dla (a)teisty Ziomek1???
Spoko, spoko, czarna organizacja nie takie rzeczy przeżyła, wszak ma już 1700 lat.
A wystarczy tylko nie chodzić do kościółka, na tacę nie dawać i odebrać im te grunty, co je im solidaruchy ponadawali i spokojnie sobie zdechną.