Brytyjski rząd ukrywał przed obywatelami skutki opuszczenia Unii Europejskiej bez zawarcia porozumienia z Brukselą – wynika z ujawnionych wczoraj tajnych dokumentów obrazujących tzw. operację „Yellowhammer”
Dokumenty, obrazujące krętactwo gabinetu Borisa Johnsona w sprawie brexitu zostały upublicznione na wniosek Dominica Grieve’a, jednego z 21 deputowanych do Izby Gmin, wyrzuconych z Partii Konserwatywnej przez premiera po tym jak zagłosowali za uchwaleniem zakazu opuszczenia wspólnoty bez umowy.
Z ujawnionych informacji wynika, że no deal brexit może przynieść katastrofalne skutki. Autorzy raportu ostrzegają przede wszystkim przed poważnymi zakłóceniami na trasie prowadzącej przez kanał La Manche. Samochody ciężarowe miałyby czekać do dwóch i pół dnia na przekroczenie granicy z Francją, a brytyjscy kierowcy mogą podlegać wzmożonej kontroli na granicy z Unią Europejską.
Co to oznacza dla brytyjskiego obywatela? Problemy w dostępnością leków, kolejki na stacjach paliw i deficyt niektórych rodzajów świeżej żywności.
Okazuje się również, że Johnson poważnie rozważa przywrócenie granicy pomiędzy Irlandią, a Irlandią Północną. Rodzi to szereg problemów, bo obie strony nie do końca wiedzą gdzie dokładnie owa granica przebiegała, ale najbardziej brzemienną konsekwencją może okazać się destabilizacja, a nawet do ponowny rozlew krwi w uśpionym w 1998 konflikcie, zakończonym podpisaniem Porozumieniem Wielkanocnym z 1998 roku. \
Autorzy opracowania przyznają, że ich praca”stanowi najbardziej wyczerpującą ocenę przygotowania Zjednoczonego Królestwa na brexit bez umowy” i opisują najbardziej prawdopodobne konsekwencje, a nie najgorsze scenariusze w takiej sytuacji. Brytyjski rząd przyznaje też, że stopień gotowości opinii publicznej, obywateli i instytucji na wyjście z Unii bez porozumienia 31 października jest bardzo niski, głównie z powodu politycznego zamieszania towarzyszącego od wielu miesięcy brexitowi.
B0ris Johnson zarzeka się, że jego kraj opuści UE 31 października. Szanse na wynegocjowanie nowej nowy z Brukselą są praktycznie żadne. Izba Gmin zakazała no deal brexitu. Autorytety w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości ostrzegają, że jeśli premier ogłosi wystąpienie ze wspólnoty w zapowiedzianym terminie, mogą go za to spotkać poważne konsekwencje karne.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
akurat tak oczywiste skutki trudno było ukryć, gdyby… ludzie potrafili myśleć samodzielnie
> obie strony nie do końca wiedzą gdzie dokładnie owa granica przebiegała
Nie no, bez takich bredni. Granica jest jasno wytyczona, mimo że niewidoczna w terenie. Niemożliwe jest że obie strony nie wiedzą gdzie przebiega.
Straszenie kontrolami granicznymi wydaje się być na wyrost. Jakoś Szwajcaria nie ginie z powodu kontroli granicznych wszystkich towarów. Trzeba tylko się do nich przygotować.
W Szwajcarii kontrole graniczne były zawsze i nigdy ich nie zaprzestano.
Tu mamy trochę inną sytuację. Zbudowano ogromną infrastrukturę komunikacyjną między UK i kontynentem zaprojektowaną z założeniem, że tych kontroli nie ma. Nie da się ich w łatwy sposób do tej infrastruktury tak po prostu dołożyć.
Oczywiście, również między Polską a krajami Związku Radzieckiego infrastruktura graniczna nie była przystosowana i czasami do dzisiaj nie jest do pełnej kontroli. Ale to jest kwestia przede wszystkim organizacyjna i do ogarnięcia.
Poza tym nie trzeba być w UE, by wstąpić do Układy z Szengen. Co więcej, są państwa nie będące w Układzie z Szengen posiadające otwartą granicę z innymi państwami Układu.