Kiedy dziś rano otworzyłem francuskiego Twittera, nie było mowy, by nie zajrzeć w tekst, który wszyscy sobie podawali na wyścigi: była to reakcja znanej i nagradzanej pisarki Virginie Despontes na przyznanie nagrody za reżyserię Romanowi Polańskiemu podczas paryskiej ceremonii Cezarów („francuskich Oskarów”). Chodzi oczywiście o film J’accuse, u nas nazwany Oficer i szpieg. Polskie media wspominały o protestach francuskich organizacji kobiecych, dla których nagradzanie Polańskiego oznacza grubą nieprzyzwoitość, gdyż uważają go za seryjnego gwałciciela.
Warto może opowiedzieć w Polsce o tekście Virginie Despontes, który ukazał się dziś w Libération, bo napisany przez feministkę i lesbijkę nie ogranicza się do kwestii środowiskowych, obyczajowych, czy seksualnych, lecz jest naprawdę polityczny, oddaje nastroje ogólniejsze, przesiąkające dziś całą Francję. Niebywała, poniżająca policyjna przemoc, niszczenie wolności słowa i systemu socjalnego – przyjęcie np. ustawy emerytalnej dekretem, przeciw parlamentowi i ludziom – czy to nie jest gwałt? Dyktatura neoliberalnego ekstremisty Macrona, ten pokaz siły wielkich pieniędzy i władzy policyjno-represyjnej zmuszającej poddanych do milczenia, czy to się nie kojarzy?
Despentes pisze o możnych tego świata tak, jakby chciała, by wyglądali jak ten samochód, który wyjechał ze zgniatarki, grający rolę statuetki Cezara. Uważa za skandal, że propaganda wokół filmu przeprowadziła paralelę między protestami feministek a losem prześladowanego przez nie Dreyfusa-Polańskiego, jakby kierował nimi antysemityzm. Zmuszanie tym fałszywym argumentem do siedzenia cicho… jest naprawdę wkurzona na tych, którzy to finansowali:
„Zwieracie szyki, bronicie jednego ze swoich. Najpotężniejsi będą bronić swych prerogatyw – to część waszej elegancji, a gwałt jest czymś, co stanowi fundament waszego stylu. Prawo was kryje, sądy to wasza domena, media do was należą. I właśnie dokładnie do tego służy potęga waszych fortun – do kontrolowania ciał uznanych za poddane. Ciał, które milczą, które nie opowiadają historii ze swego punktu widzenia. Nadszedł dla najbogatszych czas na upowszechnienie tej pięknej wiadomości: szacunek, który jesteśmy im winni, rozciąga się odtąd na ich chuje we krwi i gównie dzieci, które gwałcą. Czy to w parlamencie, czy w kulturze – po co się kryć, po co symulować zażenowanie? Wymagacie stałego i całkowitego szacunku. Niech to będzie gwałt, bestialstwo waszej policji, wasze Cezary, czy reforma emerytur. To wasza polityka – wymagać milczenia ofiar.”
„Z pewnością nie jestem sama, kiedy mam ochotę wyć z wściekłości i bezsilności widząc waszą piękną demonstrację siły, na pewno nie sama, gdy czuję się upokorzona spektaklem waszej orgiastycznej bezkarności” – pisze Despentes i już wiem, dlaczego ludzie podają sobie jej tekst. „Kiedy zmuszacie ludzi do posłuchu terrorem, nie widzicie problemu. Wasza trupia rozkosz, przede wszystkim. Tolerujecie wokół siebie tylko najpokorniejszych lokajów. Nie ma nic zaskakującego w tym, że ukoronowaliście Polańskiego: zawsze będzie celebrować pieniądze, kino macie w nosie, jak i publiczność. (…) Świętujecie wielki budżet, który mu przyznaliście na znak poparcia, a poprzez niego mamy respektować waszą potęgę.”
A brak zgody, gwałt polityczny, jak przyjęcie znienawidzonej ustawy dekretem? „To ciągle ten sam przekaz: Morda w kubeł, stul pysk, swoją niezgodę możesz wsadzić se w dupę i uśmiechaj się jak mnie spotykasz, bo jestem potężny, bo mam całą kasę, bo boss to ja.”
Kilkanaście osób, głównie kobiety, wyszło z ceremonii, gdy ogłaszano Cezara dla Polańskiego. Na pożegnanie, które tu można chyba powtórzyć, Virginie Despontes mówi równie wprost: „Nie mamy żadnego szacunku dla waszej maskarady. Wasz świat to rzygowiny. Wasza miłość do możnych to patologia. Wasza potęga jest złowieszcza. Jesteście bandą smętnych głupców. Nie da się oddychać w świecie władzy, któryście stworzyli. Wstajemy i spadamy stąd. To koniec. Wstajemy. Wychodzimy. Krzyczymy. Sramy na was.”
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Niemniej Dreyfusa też zgwałcono i to brutalnie… co ma do tego Polański, który tylko przypomniał sprawę i ówczesne postawy ludzi? Obawiam się, że dziś w Polsce nie znalazłby się żaden, ale to żaden Emil Zola. A gdyby się znalazł, to też by go wsadzili. Najlepszy dowód, że o filmie żadnej dyskusji nie znajduję.
„To koniec. Wstajemy. Wychodzimy. Krzyczymy. Sramy na was.”- Nie, tak nie można, trzeba napisać: Wstajemy i przychodzimy po was. Z kłonicą i widłami.
I tak powinna powtarzać cała lewica.
Kurcze gdzie tych wideł szukać a o klonicy nie wspomnę. Trzeba za co innego chwytać!
„Lewica” chyciła się pały. Ale chyba dwuznacznej.
No właśnie…
Chyba kurtyna zapadła i nam zostało tylko zgrzytanie zębami. Oni (światowe maccarony) i ci co nimi sterują są teraz już tak przygotowani i nauczeni że szans na nic nie ma. Polska to stan umysłu taki nick się tu przewija, zatem tutaj w tym nibylandzie i tak niewielu zrozumie co Pan napisał. Jeśli przeczyta..