Kryzys w Ekwadorze, milionowe manifestacje w Chile, zamieszki w Iraku, protesty na Haiti, a wcześniej cykliczne demonstracje Żółtych Kamizelek, demonstracje w Sudanie, bunt w Algierii. Z całego świata płyną wiadomości o protestach, podczas których ludzie nie tylko żądają odejścia tego czy innego nieudolnego czy skorumpowanego przywódcy, ale domagają się, by zmieniać cały system. Mają przekonanie, że w dotychczasowym żyć się już nie da. Co wspólnego mają te bunty, powtarzające się z narastającą częstotliwością? Rozmawiają Małgorzata Kulbaczewska-Figat i Jerzy Szygiel, autorzy Portalu Strajk, poszukując również odpowiedzi na pytanie, jakie będą konsekwencje kolejnych wystąpień, które – obok ogromnej złości i desperacji uczestników – łączy także brak wyraźnego kierownictwa, a nawet brak wizji: co dalej, gdy system już padnie?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kontrola referendalna to oczywiście krok w dobrą stronę, ale rozwiązania te nie zostaną wdrożone, gdyż demokratyczny ogół rozwiązań neoliberalnych nie chce. Kapitalizm neoliberalny wprowadzony zostać może tylko z pogwałceniem demokracji, gdzie Chile Pinocheta będzie najlepszym przykładem. Oczywiście neoliberalizm leży w interesie współczesnych elit, a to co dla nich dobre – staje się obowiązujące, a czymś takim jak demokracja nie będą zaprzątać sobie głowy.

    To, że francuskie Żółte Kamizelki stają się wzorem także poza tzw. światem zachodu to dobra wiadomość. Faktycznie dopóki zachód nie popadnie w tarapaty, system zbliżony do socjalizmu nie powstanie nigdzie. Jeżeli ogół widzi zachodni kapitalizm jako sukces, po co bawić się w ekonomiczne eksperymenty? Najpewniej problemy wynikają z nadmiernej korupcji, bądź niedostatecznej opieki socjalnej i takie rozwiązania (korekcyjne) przedstawią siły polityczne reprezentujące społeczny bunt.

    Bez zachodu nic się nie odegra i za nasz priorytet uważam za kraje europejskie z lekkim odchyleniem także na USA. Czas na pozycję pierwszoświatową!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Argentyny neoliberalna droga przez mękę

 „Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…