Kiedy sytuacja staje się rzeczywiście poważna, rojenia o niewidzialnej ręce rynku muszą znaleźć się tam gdzie ich miejsce – w koszu.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygotowuje rozwiązania, które ramach tzw. tarczy antykryzysowej pozwolą chronić interesy zwykłych Polaków. Państwo ma ustalić i kontrolować marże i ceny maksymalne na towary i usługi mające „istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych” z jednoczesnym zakazem ich przekraczania na terytorium Polski.
To zrozumiały i od dawna oczekiwany ruch władz. Od momentu, kiedy epidemia zaczęła nabierać rozpędu, ceny najpotrzebniejszych towarów i usług znacznie wzrosły. Dotyczyło to mięsa, pieczywa, warzyw, ale także artykułów medycznych. Producenci i handlarze zwietrzyli interes, który można zrobić na sytuacji, w której zagrożone jest zdrowie i życie ludzi.
„Nie ma uzasadnienia ekonomicznego dla tak diametralnych wzrostów cen w ciągu dwóch, trzech tygodni, a zatem ceny produktów żywnościowych czy higienicznych nie powinny się istotnie różnić w stosunku do lutego br. – cytuje PAP wypowiedź prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego.
Projekt, przygotowany przez UOKiK zakłada, że ceny na podstawowe produkty i artykuły medyczne będą kontrolowane przez powołany zespół. Będzie on nie tylko kontrolował czy ceny nie przekroczą maksymalnych pułapów, ustalanych przez właściwych ministrów. Za przekroczenie maksymalnych cen na producentów można byłoby nakładać kary – od pięciu tysięcy do nawet pięciu milionów złotych z wymogiem natychmiastowej wymagalności. Uprawnienia kontrolne dotyczące cen maksymalnych otrzymałyby Inspekcja Farmaceutyczna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Inspekcja Sanitarna.
Na wyjątkową sytuację – wyjątkowe środki. Po raz kolejny okazało się, że próby pozbawienia państwa jego funkcji kontrolnych i moderujących i wstawienie w to miejsce mitycznych regulacji rynkowych nie zdaje egzaminu wtedy, kiedy w grę wchodzi odpowiedzialność za solidarne przeciwstawienie się zagrożeniu.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
By kiedyś taki jeden cesarz, było mu Dioklecjan, co on też ustalał ceny maksymalne na towary wychodząc ze słusznego założenia, że nie należy wzbogacać spekulantów. Cesarz cesarzem, a życie życiem.
I po kiego? Tam gdzie mieszkam (południe Polski) sklepy wielkie, średnie i całkiem malutkie dowalone towarem po dach, w aptekach to samo, ruch średni z tendencją do małego i kto to wykupi? Ludzie głupole już tydzień temu porobili zapasy na miesiąc i teraz zastanawiają się kiedy to zjedzą, wypiją i wy.sra.ją — to ostatnie aby zużyć „sr.aj taśmę” którą kupowali w ilościach hurtowych…………
Rząd niech się zajmie tysiącem innych spraw a nie ustalaniem cen na pasztet …..
I jeszcze zakaz wywozu
Już słyszę trask pękających czterech liter januszy handlu XD
I bardzo słusznie.
Słuszne rozwiązanie.