Wymiar sprawiedliwości będzie musiał rozstrzygnąć, czy prezes PiS przeprosi byłego ministra spraw zagranicznych za oskarżenia pod jego adresem.

https://www.flickr.com/photos/aadamus/
https://www.flickr.com/photos/aadamus/

Z punktu widzenia Sikorskiego istotnie mógł on się poczuć urażony, Kaczyński użył bowiem swojego ulubionego słowa „zdrada”. Stwierdził mianowicie, że były szef MSZ przyczynił się do cofnięcia noty dyplomatycznej w sprawie uznania miejsca smoleńskiej katastrofy za eksterytorialne. Tym samym, wywodzi Kaczyński, Sikorski dopuścił się „zdrady dyplomatycznej”. Pojęcie to wykorzystuje artykuł 139 kodeksu karnego, który mówi: „Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. Jarosław Kaczyński wspomniane zarzuty sformułował w dwóch wywiadach dla portalu onet.pl i Polskiej Agencji Prasowej.

Radosław Sikorski uznał stwierdzenia użyte przez prezesa PiS za nieprawdziwe i naruszające jego dobra osobiste, czyli dobre imię, cześć i godność. Były minister domaga się przeprosin i 30 tysięcy złotych na rzecz Fundacji dla Polski. Przeprosiny mają być zamieszczone na kilku portalach, na którym wisieć powinny 2 dni.

W przypadku pozwu cywilnego nie ma zastosowania immunitet poselski, zatem Jarosław Kaczyński będzie musiał stawić się w sądzie, jeżeli sąd sprawę przyjmie. Sala sądowa wówczas może się stać areną interesującego starcia między tymi dwoma politykami.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…