Nie gasną protesty w Sudanie, a policja, wojsko i służby nie przebierają w środkach, byle powstrzymać przeciwników rządzącego od dziesięcioleci prezydenta Omara al-Baszira. Grupa ponad dwudziestu działaczy wiodących organizacji opozycyjnych została aresztowana w Chartumie, gdy zmierzali do pałacu prezydenckiego z petycją-prośbą o ustanowienie rządu tymczasowego.

Od początku protestów w czasie rozpędzania demonstracji przez policję zginęło kilkadziesiąt osób – 51, jak twierdzą grupy broniące praw człowieka, czy też „tylko” 31, jak przekonuje rząd. Szczególnie bulwersujące były okoliczności śmierci nauczyciela Ahmada al-Chajra, którego aresztowano podczas demonstracji, jaką współorganizował, a następnie śmiertelnie pobito w areszcie. To wydarzenie, które miało miejsce tydzień temu, nie zniechęciło jednak Sudańczyków do protestowania przeciwko Omarowi al-Baszirowi, którego winią za bardzo trudną sytuację gospodarczą w kraju, bezrobocie i skokowe, o kilkaset procent, wzrosty cen najpotrzebniejszych towarów.

Również w czwartek tłum skandujący hasło „Wolność, pokój, sprawiedliwość” maszerował ulicami Chartumu i został rozpędzony przy pomocy gazu łzawiącego. W trakcie rozpraszania tłumu policja dokonała aresztowań 26 polityków i aktywistów. Szli oni do pałacu prezydenckiego z petycją adresowaną do al-Baszira – zamierzali wezwać go, by oddał władzę, uznał swoje błędy i pozwolił na utworzenie rządu tymczasowego.

Wśród aresztowanych jest sekretarz generalny Sudańskiej Partii Komunistycznej Muhammad Muchtar al-Chatib oraz rzecznik prasowy Związku Specjalistów Sudanu, organizacji zrzeszającej głównie związki zawodowe pracowników z wyższym wykształceniem. To wchodzące w jej skład stowarzyszenia m.in. dziennikarskie i lekarskie odgrywały ogromną rolę w pierwszej fazie protestów, a i teraz, gdy mają one ogólnokrajowy zasięg, Związek bierze na siebie zadania związane z koordynowaniem demonstracji.

Omar al-Baszir nie zamierza odchodzić. Kilkakrotnie powtarzał, że dopiero przy urnie wyborczej obywatele zdecydują, czy naprawdę chcą innych rządzących. Usiłował łagodzić nastroje, obiecując zwolnienie części zatrzymanych demonstrantów. Tyle, że nic takiego dotąd nie miało miejsca.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…