Organizacja Narodów Zjednoczonych zamierza zwrócić się z oficjalną prośbą do Baszszara al-Asada o umożliwienie zrzutów z wodą, żywnością i lekami do oblężonych miast. W sumie w 19 ośrodkach głoduje 600 tys. ludzi.
Wniosek wpłynie do syryjskiego prezydenta prawdopodobnie w najbliższy weekend, zapowiedział Stephen O’Brien, dyrektor ds. pomocy ONZ. Jego oświadczenie poprzedzone było odbywającym się za zamkniętymi drzwiami posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa.
Jak podaje organizacja, 19 miast w Syrii jest obleganych przez wojska, które uniemożliwiają czy też bardzo utrudniają dostęp do tak podstawowych produktów jak żywność, woda czy leki. Mieszka w nich w sumie 600 tys. ludzi. 2/3 z nich są oblężone przez wojska rządowe, reszta – przez opozycję lub Państwo Islamskie. Do tej pory walczące strony utrudniały lub uniemożliwiały organizacjom pomocowym docieranie do głodujących twierdząc, że ich interwencja nie jest potrzebna. 1 czerwca upłynął termin, wynikający z dawno już nieprzestrzeganego przez obie strony zawieszenia broni, do którego rząd miał umożliwić dostarczenie pomocy wszystkim mieszkańcom oblężonych miast. Teoretycznie alternatywą mają być właśnie zrzuty z powietrza, jednak w rzeczywistości bez zgody Asada ONZ niemal na pewno nie zdecyduje się na takie rozwiązanie.
W ostatnią środę po raz pierwszy od 2012 roku umożliwiono siłom humanitarnym ONZ i Czerwonemu Krzyżowi wstęp do Darajji, miasta pod Damaszkiem. Teoretycznie rząd wydał pozwolenie na konwoje humanitarne w 10 innych miastach, jednak, jak przestrzega choćby Czerwony Krzyż, takie zapowiedzi słyszano już wielokrotnie, a pomoc mimo to była zatrzymywana przez żołnierzy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…