Bitwa pod Damaszkiem wchodzi w decydującą fazę: syryjskie wojska rządowe zdobyły już niemal połowę Wschodniej Guty okupowanej przez dżihadystów z Armii Islamu i Al-Kaidy. Chodzi w większości o tereny rolne i mniejsze miejscowości. Jednocześnie Kurdowie zdecydowali, że część ich jednostek, które służą Amerykanom we wschodniej Syrii, przejdą do Afrinu. Wojska tureckie powoli, lecz ciągle tam postępują : zdobyły już ok. 40 proc. enklawy bronionej przez Kurdów i wojska syryjskie.

 

Miasto Duma we Wschodniej Gucie. rfi

Wczoraj wieczorem pierwszy konwój humanitarny ONZ, który mógł wjechać do Wschodniej Guty pod Damaszkiem, skrócił swą misję z powodu wymiany ognia między dżihadystami a syryjskim wojskiem. Konwój dotarł w okolice Dumy, największej miejscowości na tym terenie. Dżihadyści wykorzystali związany z tym okres zawieszenia ognia do ostrzeliwania artyleryjskiego Damaszku i pozycji wojsk rządowych, co doprowadziło do wznowienia syryjskiej ofensywy.

Syryjczykom udało się wcześniej podejść pod Dumę na odległość ok. dwóch km. Bardzo ciężkie walki toczą się o inne miejscowości na południe od miasta. Armia Islamu przyznała na Twitterze, że musiała wycofać się ze znacznej części Wschodniej Guty. Zgodnie z oczekiwaniami, dżihadyści zaczęli oskarżać wojsko syryjskie o stosowanie gazu bojowego (chloru), czemu ono zdecydowanie zaprzecza.

Duma, jak i kilka innych miejscowości Guty zamieniają się powoli w morze ruin. Mieszkańcy ukrywający się w piwnicach wykorzystywali dotąd ustanowione przez Syryjczyków codzienne zawieszenia ognia do zaopatrzenia w żywność (część sklepów jest otwierana). Od początku syryjskiej ofensywy na Wschodnią Gutę po obu stronach frontu zgięło ok. 1200 cywilów, w tym kobiety i dzieci.

Intensywne walki trwają też w kurdyjskiej enklawie Afrin na północy kraju, atakowanej wspólnie przez wojska tureckie i jednostki pronatowskich dżihadystów z Syrii. Obrona prowadzona przez YPG (kurdyjskie Ludowe Jednostki Ochrony) i syryjskie wojsko ma coraz większe trudności z powstrzymaniem tureckiej ofensywy prowadzonej od 20 stycznia.

W tej sytuacji, Abu Omar al-Idlebi, dowódca wojskowy jednostek kurdyjskich, które w sojuszu z Amerykanami walczyły przeciw Państwu Islamskiemu (PI) na wschodzie Syrii, ogłosił dziś wycofanie ich spod Dajr as-Zaur i skierowanie do obrony Afrinu. Oznacza to wyjęcie ich spod dowodzenia przez USA.

„Walczyliśmy przeciw PI, pomogliśmy Amerykanom pod Rakką, ale oni nie chcą nam pomóc. Nie oczekujemy od nich już żadnych decyzji i kierujemy się do Afrinu” – oświadczył al-Idlebi. W połowie lutego Amerykanie opowiedzieli się jednoznacznie za swym natowskim sojusznikiem Turcją, popierając jej napaść na syryjskich Kurdów.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…