Oficjalny przedstawiciel kurdyjskiej administracji, zarządzającej znajdującymi się pod jej kontrolą terenami w Syrii, zapowiedział przeprowadzenie tam wyborów do władz lokalnych. Wybory te mają odbywać się stopniowo na coraz to większych obszarach od lokalnych samorządów po zgromadzenie regionalne począwszy od lata tego roku do stycznia 2018 r.
Syryjscy Kurdowie już na początku wojny w 2011 r. ogłosili powstanie autonomii w północnej części kraju, zaznaczając jednocześnie, że nie dążą do utworzenia tam własnego państwa niezależnego od władz w Damaszku. Jak twierdzi agencja Reuters, prezydent Baszar al-Assad toleruje kurdyjską kontrolę nad częścią kraju, uznając to za rozwiązanie tymczasowe, jednak jest przeciwny federacyjnej strukturze państwa. Obecnie tereny północnej Syrii znajdują się pod kontrolą ugrupowania zbrojnego pod nazwą Syryjskie Siły Demokratyczne, gdzie kluczową rolę odgrywa kurdyjska formacja militarna YPG.
Syryjskie Siły Demokratyczne czują swoją siłę, ponieważ są politycznie i militarnie wspierane przez Stany Zjednoczone. Waszyngton postawił na to właśnie ugrupowanie, które okazało się skuteczne w walce z tzw. Państwem Islamskim (PI) odbijając z jego rąk miasto Rakka będące bastionem dżihadystów. Siły kurdyjskie liczą na to, że amerykańskie wsparcie będzie miało charakter długofalowy. Jak oświadczyła w wywiadzie dla agencji The Associated Press wiceprzewodnicząca Syryjskiej Rady Demokratycznej będącej politycznym skrzydłem proamerykańskich sił zbrojnych Ilham Ahmed, „rola Stanów Zjednoczonych w walce przeciwko PI nie może się zakończyć wraz z wyzwoleniem Rakki, lecz powinna być kontynuowana jako gwarancja stabilności, dopóki nie zostanie określona przyszłość polityczna dla szarpanego wojną kraju” dodając, że „Kurdowie nie mogą być dłużej ignorowani w poważnych negocjacjach na temat przyszłości kraju”.
Tymczasem amerykańska administracja za pośrednictwem swojego cytowanego przez The Associated Press oficjalnego przedstawiciela utrzymuje, że nie ma zamiaru angażować się w sprawy polityczne Syrii po wyzwoleniu jej od muzułmańskich ekstremistów. Najnowsza historia dostarcza kilku przykładów na to, że USA traktowały Kurdów w sposób instrumentalny, a ich lojalność kończyła się w momencie, gdy przestawali być im przydatni. W końcu Stanom Zjednoczonym bardziej zależy na będącej w NATO, dysponującą potężną armią i nietolerującą autonomicznych dążeń ludności kurdyjskiej Turcji niż na wykorzystywanych okazjonalnie kurdyjskich ugrupowaniach militarnych. Zgodnie z zasadą „Kurd zrobił swoje, Kurd może odejść”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bardzo dobra i pouczająca dla Polaków analiza walki Kurdów o cień własnego państwa. Nawet cień autonomii, przy solennym zapewnieniu, ze nie dążą do niepodległości, opłacony jest morzem ofiar i przelanej krwi. Od ponad stu lat swiat przechodzi obojętnie wobec narodu, najpierw w dwóch, Turcji i Persji, dziś czterech państwach. Wszyscy wokół wybili sie na niepodległość, ale Kurdowie są bez szans. To nie do przyjecia zachwianie wątłej równowagi na Bliskim Wschodzie. Pozostaje zatem nawet iluzoryczna autonomia samorządu.
Warto na tym tle walki o zdobycie jakiegokolwiek przyczółka państwowości, docenić rolę ówczesnych twórców Polski Ludowej, dążących do uzyskania maksymalnej rekompensaty za utracone ziemie na wschodzie i walczących o pozycję w owym socjalistycznym wprawdzie obozie, ale dającym szansę na własną państwowość. Dziwna zaciekłość na ową Polskę Ludową dzisiejszych patriotycznych przebierańców, odzianych w barwy narodowe i machających krzyżem, jak gadżetem, bez szkaplerza na szyi. . Sami do dziś nie rozliczyli się z płynącej zza granicy mamony, innych za to dezawuują, a strukturą państwową mają za nic. To pogrobowcy tych, co rozwalili autonomię Królestwa Polskiego, utworzonego na kongresie wiedeńskim, wpychając Polskę na drogę rusyfikacji, zniszczenia szlacheckich dworów na Litwie i Białorusi, utracie struktury państwowej. To wieszczący zwycięstwo na grobach dwustu tysięcy poległych warszawiaków i gruzach stolicy, bo przybliżyli ich dzisiejszą władzę! Bez powstania, kwiat polskiej inteligencji pozostałby właśnie tą zaporą, ktorej zabrakło.
Szczęściem dla Kurdów nie ma tam miejsca dla takich myślicieli. Walka z orężem na polu bitwy lepiej sprzyja kształtowaniu patriotycznych horyzontów, niż zwycięskie odgradzanie sie murem od narodu.