Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera chce wydać na obiecywany jeszcze przez premiera Dudę projekt 22 mld z budżetu państwa. Jednocześnie PiS chce po raz kolejny obniżać podatki dla najbogatszych i podnieść kwotę wolną od podatku.

Beata Szydło/wikimedia commons
Beata Szydło/wikimedia commons

Jak deklarowała Beata Szydło na spotkaniu z wielodzietnymi rodzinami w Józefowie, realizacja projektu będzie pierwszą rzeczą, którą zamierza się zająć jako premier. Zwracała uwagę na wydatek, jakim jest wysłanie dzieci do szkoły, co zresztą potwierdza się w badaniach – jak pisaliśmy wczoraj, aż 1/4 rodziców zapożycza się, żeby kupić uczniom wyprawkę. Posiadanie dzieci jest w Polsce najłatwiejszym sposobem na popadnięcie w ubóstwo. Spośród osób bez dzieci na utrzymaniu w skrajnym ubóstwie (czyli bez możliwości zaspokojenia swoich biologicznych potrzeb) żyje 1,8 proc. osób, z jednym – 2,7, z dwójką – 4,5 proc, z trójką już 11,2, a z czwórką lub więcej aż 26 proc. Pomysł PiS-u, żeby przyznać zasiłek wszystkim rodzinom, niezależnie od sytuacji finansowej, jest stosowany w Europie, np. we Francji. Oszczędza się w ten sposób środki wydawane na kontrolę czy zasiłek faktycznie się należy; trafia się też do tych rodzin, które z różnych względów nie potrafią się ubiegać o uznaniowe świadczenie i udowodnić swojej trudnej sytuacji. We wspomnianej Francji dzietność od lat utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie. Szydło wskazuje też na fakt, że tak powszechne świadczenie może znacząco wpłynąć na zwiększenie się konsumpcji, a co za tym idzie – popytu wewnętrznego, co w konsekwencji prowadzić będzie do spadku bezrobocia, zwłaszcza w zaniedbanych, słabo rozwijających się regionach.

Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawia jednak, skąd wziąć środki na nowy rodzinny zasiłek. Jak wspomniała Beata Szydło, ma on kosztować 22 mld zł i „budżet musi to pociągnąć”. Jednocześnie PiS zapowiada obniżenie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł miesięcznie, co wygenerowałoby koszty podobnego rzędu (zgodnie z opinią Centrum Analiz Ekonomicznych – 21,5 mld zł) i dodatkowo – po raz kolejny – obniżać podatki dla najbogatszych. Przypomnijmy, że to właśnie rząd Jarosława Kaczyńskiego jest odpowiedzialny za zniesienie trzeciego progu podatkowego PIT. Teraz Andrzej Duda obiecywał „ułatwienia dla młodych przedsiębiorców” czyli obniżenie CIT z 19 do 15 proc. dla „młodych”. Środki na realizację swoich obietnic partia zamierza wygenerować z uszczelnienia systemu podatkowego. Przypomnijmy, że np. Dorota Arciszewska-Mielewczyk, posłanka, była senatorka i jedna z ważniejszych twarzy PiS, ma spółkę na Cyprze.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. No cóż, nadchodzi podatek katastralny, większa bieda i nowa fala emigracji. Spoko, pociągniemy.:)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…