Minister ds. europejskich w rządzie PiS, Konrad Szymański, stwierdził, że warunki relokacji uchodźców, na które przystała poprzedniczka Beaty Szydło, są nie do spełnienia.
– Mechanizm relokacji w UE jest systemem toksycznym, wprowadzającym bardzo duże napięcia wewnętrzne – mówił Szymański po świętach w TVN24. – Zapłaciliśmy bardzo dużą cenę polityczną, a ten mechanizm wcale nie rozwiązuje problemu migracji, nawet gdyby udało się relokować wszystkie 160 tys. osób.
Ewa Kopacz pod koniec swojej kadencji na jednym z wyjątkowych szczytów UE zobowiązała Polskę do przyjęcia około 7 tys. uchodźców w ciągu 2 lat. Mimo że nie wydaje się to kwotą dużą, nowy rząd już usiłuje negować, a przynajmniej odwlec w czasie skutki tej deklaracji. Pierwsze grupy uchodźców miały trafić do Polski na początku 2016 roku. Miały być to grupy relokowane z Włoch i Grecji oraz przesiedleńcy z Libanu. Nie wiadomo jednak, kiedy przekroczą polską granicę.
Szymański pomstuje na wcześniejsze ustalenia poczynione przez Ewę Kopacz: – To decyzja, którą krytykowaliśmy i życie pokazało, że nie jest ona sensowna, bo nikt w UE nie jest w stanie się z niej wywiązać.
Jak na razie w 2015 r. status uchodźcy otrzymały w Polsce 364 osoby, pochodzące głównie z Syrii. W sumie złożono około 11 tys. wniosków – przodowali Rosjanie narodowości czeczeńskiej, Ukraińcy, Gruzini. Na kolejnych miejscach znalazły się Tadżykistan i Syria. W Polsce ponad 50 proc. ubiegających się o status uchodźcy to kobiety. To największy odsetek w Europie.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…