„Do niedawna w teatrze nie było ciepłej wody, bo zalegaliśmy z płatnościami. Teraz woda jest, ale wyłączono nam ogrzewanie” – doniósł jeden z nich na Facebooku.
„Nie podam nazwiska, załatwiliby mnie. Do niedawna w TPL nie było ciepłej wody, bo zalegaliśmy z płatnością. Teraz woda jest, ale wyłączono nam ogrzewanie. Trzymają nas tu bezprawnie, bo wedle przepisów temperatura w biurach nie może spaść poniżej 18 st. Mamy tego dość. Nagłośnijcie to! Tu pracują też normalni ludzie, nie tylko polityczni wybrańcy. Ludzie chorują na przeziębienia, zapalenie pęcherza” – napisał wiadomość na fanpejdż „Teatr polski w podziemiu” jeden ze zdesperowanych pracowników
Wpisem zainteresowała się lokalna „Gazeta Wyborcza”. Okazało się, że w teatrze zarządzanym przez Cezarego Morawskiego aktorzy, którzy występowali we wrześniu, nie mogli wziąć nawet prysznica, ponieważ w kranach była tylko zimna woda. Teatrowi wyłączono ciepłą wodę za długi. Kiedy zdołał spłacić część z nich, przywrócono ją warunkowo. Ale niestety odcięto również ogrzewanie. W sumie teatr ma około 50 tys. długu: zalega za prąd, wodę i ciepło. Aby znów temperatura w środku zaczęła być wyższa niż ustawowe 18 stopni, poniżej których pracownicy nie powinni wykonywać obowiązków służbowych – placówka powinna uregulować do 12 października.
– Zawiadomię Państwową Inspekcję Pracy. Nie można pozwolić, żeby ludzie pracowali w takich warunkach – zapowiedział mediom Tomasz Lulek, jeden z aktorów Teatru Polskiego, przewodniczący związku zawodowego Inicjatywy Pracowniczej. – Chociaż dziwię się, że nie zrobił tego Leszek Nowak, szef zakładowej „Solidarności”. Większość obecnych pracowników Polskiego należy przecież do tego związku.
Michał Nowakowski, przedstawiciel marszałka województwa dolnośląskiego stwierdził, że marszałek przyjrzy się sytuacji:- Dni są coraz chłodniejsze i pan dyrektor Cezary Morawski powinien zapewnić pracownikom odpowiednie warunki. Jeśli dochodzi do takich sytuacji, to tylko świadczy o złym zarządzaniu teatrem przez dyrektora.
– Dni są coraz chłodniejsze i pan dyrektor Cezary Morawski powinien zapewnić pracownikom odpowiednie warunki. Jeśli dochodzi do takich sytuacji, to tylko świadczy o złym zarządzaniu teatrem przez dyrektora.
Cezary Morawski nie został przywitany ciepło przez pracowników teatru, kiedy przyszedł wprowadzać swoje porządki. Od 2017 część spektakli odwołano z powodu przeciągającego się konfliktu pomiędzy zespołem a dyrekcją. W czerwcu ubiegłego roku dług teatru wynosił około 2 mln zł. Ale najważniejsze, że ma się ocieplić. Zastępca dyrektora Morawskiego nie traci dobrego humoru.
– Też pracuję w tych warunkach, też jest mi chłodno, zdaję sobie sprawę z dyskomfortu, jaki może powodować brak ogrzewania. Najważniejsza jednak była ciepła woda w kranach, więc zadbaliśmy o nią w pierwszej kolejności. Sezon grzewczy zaczyna się 15 października i zrobię wszystko, żeby do tego dnia, a może jeszcze wcześniej, kaloryfery w teatrze były ciepłe. Na szczęście pogoda ma się poprawić, więc skoro wzrośnie temperatura na zewnątrz, podskoczy i wewnątrz budynku. Wychodzę z założenia, że w pracy jest najważniejsza atmosfera – jeśli ona jest ciepła, wszystko będzie dobrze – powiedział „Wyborczej”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
TO MOŻE PORA NAJWYŻSZA ZLIKWIDOWAĆ TEN TEATR???
Skoro w kasie ratusza brak pieniędzy, a o racjonalizacji zatrudnienia obciążeń nikt z krzykaczy się nawet nie zająknął (bo on przecie wielgi artysta jest) – to prywatyzacja zapewne wyleczy wszystkie bolączki.