Jeden z najbardziej prestiżowych światowych tygodników o tematyce gospodarczej ocenił ukraińską ekonomikę jako staczającą się po równi pochyłej. Redaktorzy wieszczą konieczność „restrukturyzacji” zadłużenia.
Fakt, iż tego rodzaju opinia pojawiła się na łamach właśnie „The Economist” może oznaczać ni mniej, ni więcej jak zapowiedź zmian w strategii luminarzy międzynarodowego kapitału wobec Ukrainy. Niestety, przekonanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy innych zachodnich (lub sprzymierzonych z nimi) wierzycieli może okazać się mało skuteczne, gdyż – jak zaznaczają to autorzy artykułu – jednym z ważnych remitentów jest Federacja Rosyjska.
Kijów już jakiś czas temu wszczął negocjacje dotyczące ewentualnej reorganizacji zadłużenia. Nowe władze starają się przekonać międzynarodową finansjerę, iż krokiem, który zabezpieczy przyszłość ekonomiczną Ukrainy będzie tzw. „odroczenie zapadalności”, tj. faktyczna prolongata terminu spłaty. Może się to jednak okazać nadzwyczaj trudne, gdyż stosunkowo niedawno nie kto inny jak MFW udzielał nowych kredytów w łącznej wysokości blisko 10 mld. dolarów pod warunkiem, iż post-majdanowski rząd zdoła dokonać ogólnego odpisu długu i odsetek na poziomie 15,3 mld. dolarów do 2018 roku, co było wówczas równoznaczne redukcji publicznego zadłużenia do wysokości około 70 proc. produktu krajowego brutto.
Tymczasem w trakcie bieżących negocjacji Kijów zabiega o redukcję zadłużenia o 40 proc. oraz wydłużenie terminu spłat. Według informacji „The Economist” wierzyciele (zwłaszcza wielki fundusz Franklin Templeton, który jest właścicielem ukraińskich obligacji o wartości dziewięciu mld. dolarów, a także brazylijski fundusz BTG Pactual) skłonni są zgodzić się na raptem pięcioprocentowe ograniczenie długu. Jako warunek ewentualnych dalszych ustępstw stawiają konieczność wykupu przez władze obligacji za minimum 500 mln. dolarów do 23 września br.
Jednak nawet jeśli wierzyciele pójdą na ustępstwa, finanse Ukrainy nadal będą w fatalnym stanie. Ponadto jeden kredytodawca – Rosja – nie uczestniczył w negocjacjach. A Rosjanie mają ukraińskie obligacje warte 3 mld dol. Termin wykupu przewidziany jest na grudzień.
Zgodnie ze specjalną klauzulą, którą objęta jest duża część rosyjskich obligacji, Moskwa może zasadniczo zmusić Ukrainę do uznania swej niewypłacalności w dowolnym momencie po przekroczeniu przez ukraiński dług publiczny 60 proc. PKB – pisze „The Economist”.
Artykuł zawierający takie przesłanie jest ewidentną wskazówką dla międzynarodowych gremiów burżuazyjnych i ma za zadanie skłonić ich przedstawicieli do łagodniejszego traktowania Ukrainy dając jej choćby ułudę gospodarczej stabilności.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
jak zwykle pismakom warsiawskim, LEFICOWYM – tj. takim, którym trudno wychylić nos INTERNETOWY – poza Warsiawę – trudno poczytać to co się pisze na świecie. O tym, że Ukraina, jest – jak RPjakiśtamnumer – państwem upadłym wiadomo od dawna. A tak się Kwachu, Święcicki, starają „reformować” Ukrainę nie mówiąc o „fachowcach” zagranicznych na posadach u Poroszenki/Jaceniuka. , Jasne, że chodzi o kasę i Rosja wbrew temu co piszą pismaczki ma niewiele do powiedzenia. Co to jest 3 mld $!! to jest pikuś. Chodzi o znacznie większą kasę i IMF nie będzie płacił bo wychodzi z założenia, że ZADŁUŻENIE Ukrainy to problem EUROPEJSKI (bo tak się bohatersko EU podłożyło z całym „partnerstwem wschodnioeuropejskim” pomysłu Sikorskiego i Bildt’a – jeden kretyn (sikorenko) a drugi cwaniak. Jeżeli więc to jest problem EU to kto ma płacić? No jasne, że Niemcy. I dlatego jak Merkel z Schauble sobie wszystko policzyli to wychodzi, że jednam Niemcom kasy „nie starczy” a oczywiście ECB oczywiście zachowuje olimpijski spokój (bo idzie rączka w rączkę z IMF). Nie na darmo niejaki George Soros od dawna 'molestuje” cały świat o pomoc dla Ukrainy (poszukajcie sobie ProjectSyndicate). A jeżeli się już Soros za coś bierze, to sprawa jest poważna i z całą pewnością to nie Sorosopodobni (a to towarzycho ma swoje agendy propagandowe jak Wybiórczą/Krytykę Polityczną i niestety strajk.eu chcą jakąś kasę wydawać – raczej zarobić. A tu jest nowinka z Xportal.pl: Włochy: Kto buntuje UE przeciwko Rosji???? (http://xportal.pl/?p=22313). I to premier Włoch Renzi wyraźnie wskazuje na ….a poczytajcie sobie sami. I tera wychodzi całe skretynienie polityki RPjakiśtamnumer wobec Ukrainy i kretyństwa Dudy tylko sie mieszczą w tym TRYNDZIE. Rozczulające są te jaja jak to się „Niemców” ustawi, RPjakiśtamnumer „doda się znaczenia” a sami zainteresowani (UKRAINA!!) mówi wyraźnie: WALCIE SIĘ (albo PASZOŁ WON) bo z kretynami (czyli RPjakiśtamnumer) – a to jeszcze takimi co ani kasy ani armii ani energii nie mają – to się interesów nie robi. I cała populacja między Bugiem a Odrą będzie rozpaczać „jak się nas nie szanuje”.
PS. A ciekaw jestem co RPjakiśtamnumer zrobi jak się nam zwali paczka emigrantów z Ukrainy?? A część Ukraińców (ca 700 tys.) już z Ukrainy wy….ła do Rosji ale o tym się nie mówi. Tak jak się walą do Włoch, Grecji, Węgier.
To polskie bęcwalstwo – HISTORYCZNIE UDOWODNIONE – ma się całkiem dobrze.