Senat zagłosował za odrzuceniem ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie i zwiększeniu subwencji dla partii politycznych. Jej przyjęcie w piątek przez Sejm głosami PiS – u i większości opozycji spotkało się z masowym społecznym sprzeciwem i wywołało bardzo negatywne komentarze.
Wniosek o odrzucenie ustawy o podwyżkach złożyli przedstawiciele Lewicy: wicemarszałkini Gabriela Morawska-Stanecka i senator Wojciech Konieczny. ,,Nie możemy podjąć odpowiedzialnej decyzji o podwyżkach kiedy nasi obywatele, przedsiębiorcy, wyborcy tracą pracę. W Sejmie pokazano, że nie słucha się wyborców, ponieważ procedowano tę ustawę w trakcie pandemii (…) Uważam, że kwestia uchwalenia tej ustawy w takim trybie, w jakim to nastąpiło w Sejmie, nie może mieć miejsca. To byłoby niemoralne” – mówiła przed głosowaniem wicemarszałkini Morawska-Stanecka. Zaś Wojciech Konieczny napisał na Twitterze, że ,,to nie czas na podwyżki dla rządu zajmującego się głównie sobą, swoimi kłopotami i ucieczką od odpowiedzialności. Również nie dla parlamentarzystów w dobie kryzysu”.
Wcześniej senacka komisja regulaminowa dwukrotnie negatywnie zaopiniowała zmiany w prawie, podwyższające wynagrodzenia dla parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Za ich odrzuceniem w Senacie zagłosowało 48 senatorów opozycyjnych, przeciwko – 45 senatorów z PiS – u. Ustawa trafi teraz z powrotem do Sejmu, który może odrzucić weto izby wyższej. Wszystko będzie zależeć od głosów posłów Zjednoczonej Prawicy, opozycja wycofała już bowiem swoje poparcie dla projektu podwyżek. Jest prawdopodobne, że brak ponadpartyjnego konsensusu skłoni także ich do opowiedzenia się tym razem przeciwko ustawie. ,,Wydaje mi się, ze na tym, co zaszło dziś w Senacie ten projekt kończy swoją historię” – powiedział po głosowaniu szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Zadowolenia z wyników głosowania, dających szansę na choć częściowe zmycie z opozycji piątkowego blamażu, nie krył marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który jeszcze w weekend groził: „Myślę, że ci, co będą przeciw, będą musieli myśleć o starcie w następnej kadencji jako niezależni lub z innych list niż PO”. ,,Senatorowie demokratycznej większości w swojej zbiorowej mądrości podjęli jedynie słuszną decyzję i odrzucili ustawę wprowadzającą podwyżki dla władzy. Szczególnie w dobie szalejącej pandemii i widma recesji nie możemy stawiać się ponad obywatelami naszego kraju.” – napisał teraz na Twitterze.
Skruchy nie zamierzał jednak okazać poseł Lewicy Maciej Gdula, od początku całym sercem broniący projektu podwyżek. W swoim kipiącym szczerą lewicowością poście napisał: ,,W Senacie opozycja będzie za odrzuceniem ustawy o podwyżkach. Nie zmieniam zdania o sednie projektu. Powiązanie wynagrodzeń posłów ze średnią płacą w gospodarce na poziomie 2,4 jest ok. Trzeba było iść na wprowadzenie zmian w przyszłej kadencji. A tak opozycja od ściany do ściany”.
Warto przypomnieć, że efektem podwyżek byłoby dołączenie parlamentarzystów do 2 proc. najlepiej zarabiających osób w kraju. Cała sytuacja pokazuje, że w przypadku ,,koalicji chciwości” łączącej rządzących z różnych opcji jedyną skuteczną bronią może być masowe i publiczne wyrażanie sprzeciwu oraz dezaprobaty. Bez silnej społecznej presji i krytyki, jakich przez weekend byliśmy świadkami, skandaliczne podwyżki bez wątpienia zostałyby już uchwalone przez obie izby.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…