Nowy prezydent USA już podczas kampanii wyborczej umieścił Iran wśród wrogów Stanów Zjednoczonych. I od początku swojej kadencji realizuje plan zniszczenia najlepszych od lat 70. wzajemnych stosunków. Tym razem oskarżył Teheran o naruszenie porozumienia nuklearnego.
Donald Trump oświadczył, że Iran naruszył warunki porozumienia dokonując próby nowego pocisku balistycznego. Prezydent napisał na Twitterze o „oficjalnym ostrzeżeniu” dla Teheranu. Chodzi dokładnie o rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231, zabraniającą Iranowi powiększania swojego arsenału zbrojeniowego o określoną broń – rakiety zdolne do przenoszenia ładunków nuklearnych.
Strona irańska uważa, że rezolucja nie została naruszona, gdyż próba „nie stanowiła naruszenia umowy nuklearnej ze światowymi mocarstwami ani jakiejkolwiek rezolucji”. – Próby pocisku balistycznego nie są elementem porozumienia nuklearnego z 2015 roku, a żaden pocisk produkowany w Iranie nie będzie użyty przeciwko drugiemu krajowi – powiedział irański minister spraw zewnętrznych Mohammad Dżawad Zarif. Teheran podkreśla również, że nie prowadzi żadnych prac nad stworzeniem zakazanych pocisków.
Napięcie na linii Waszyngton-Teheran pojawiło się zaraz na początku urzędowania Trumpa w Białym Domu. Iran znalazł się bowiem na liście państw, których obywatele nie są wpuszczani do Stanów Zjednoczonych. Takie restrykcje zostały wprowadzone przez nowego prezydenta, rzekomo w celu zapobiegania zamachom terrorystycznym.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Iran jest „wrogiem” Izraela!! tak twierdzi Izrael i całe lobby jakie spotyka się na mityngach AIPAC_America Israel Public Affairs Committee (https://en.wikipedia.org/wiki/American_Israel_Public_Affairs_Committee). Tak jak wcześniej takim wrogiem był Irak pod Saddamem. A tak przypadkiem zarówno Iran jak i Irak były „wrogiem” Arabii Saudyjskiej (i lokalnymi wasalami jak Katar, ZEA), którą wcześniej „spacyfikował” (za Nixona) kryminalista wojenny, Henry Kissinger, załatwiając sprawę za pomocą tzw. „petrodolara”. Red necks – czyli nasi sojusznicy – mają potężnie nagrabione w Iranie za zamach na Mossadeqa (to była robota Kima Roosevelta (http://www.nytimes.com/2000/06/11/us/kermit-roosevelt-leader-of-cia-coup-in-iran-dies-at-84.html ).
Proszę nie zwalać „zasług’ na Obamę – jest to q….ska metoda amerykańskich „Aipaców” (Kristoll, Kagan, Goldberg przypadkowo robiących w TheNewYorkTimes, TheWashingtonPost, itp MainStreamMedia zwanych „fake media), tylko „zasługa” Kerry’ego i CIA NATO. Poza tym za Iranem stoi Rosja, Chiny a to wystarczy.
Hasło na dziś-jutro-na długo:YANKEE GO HOME wraz z katza-sayanim i życzenia wszystkiego najlepszego dla POTUS: Pana Donalda Trumpa z nadzieją aby się nie dał wpuszczać w maliny.
Tak na marginesie: 'lokalnym’ odpowiednikiem AIPAC jest 'firma’ IZOPO’ a jak chcecie więdzieć więcej>>pytać pp. Klicha i gen. Kozieja.