Porozumienie, według którego wszyscy uchodźcy z Grecji mają być odsyłani do Turcji, ma wejść w życie w najbliższą sobotę. Jednak, jak ostrzegają obrońcy praw człowieka, Ankara już łamie jego porozumienia, masowo deportując syryjskich uciekinierów z powrotem do kraju pochodzenia. ONZ wzywa do zatrzymania realizacji umowy.
Organizacje walczące o prawa człowieka, w tym Amnesty International alarmują, że uzyskano rzetelne dowody na deportacje setek Syryjczyków w ostatnich tygodniach – wśród wydalanych z kraju uchodźców znajdowały się również pozbawione rodzin dzieci, które w ogarniętym wojną kraju mają niewielkie szanse na przeżycie.
Z kolei Grecja twierdzi, że własnymi siłami w ogóle nie jest w stanie wypełnić zaleceń umowy pomiędzy Unią a Turcją i że w tym celu potrzebowałaby zatrudnić 20 razy więcej osób niż obecnie. Do wstrzymania się z realizacją umowy – chociaż nie do jej anulowania – wzywa także UNHCR, agencja ds. migracji Organizacji Narodów Zjednoczonych.
W chwili obecnej w Grecji znajduję się 51 tys. osób, które przypłynęły do kraju przez Morze Śródziemne na prowizorycznych łodziach. 5 tys. z nich przebywa na wyspach, 46 tys. w centralnej części kraju. Jak alarmuje UNHCR, warunki, w których przebywają, są koszmarne – ludzie koczują pod gołym niebem, brakuje żywności, dostępu do opieki medycznej i sanitariatów. Państwo – dotknięte wywołanym przez Brukselę dotkliwym kryzysem ekonomicznym – nie ma możliwości udzielania im pomocy. Ludzie żyjący w dzikich obozach są skrajnie wyczerpani, sfrustrowani i zdesperowani – regularnie dochodzi do zamieszek. Teoretycznie te osoby, które znalazły się w Unii Europejskiej przed podpisaniem umowy i poprosiły o azyl bądź wyrażą wolę wystąpienia o niego, mają prawo w niej pozostać i zostaną rozdysponowane pomiędzy kraje członkowskie. Jednak, jak alarmuje strona grecka, nie wszyscy zostali prawidłowo zarejestrowani i przy obecnym poziomie zatrudnienia w instytucjach zajmujących się migrantami, nie ma szans przeprowadzić tej operacji i odróżnić osób, które będą miały prawo pozostać w Unii od tych, które mają zostać deportowane. W całym kraju pracuje nad tym zaledwie 300 osób. Grecki rząd już wcześniej prosił Unię o pomoc – w wyniku tych apeli w niedzielę ma przyjechać dodatkowych 400 urzędników biegłych w prawie migracyjnym. Jak mówi Maria Stavropoulou, szefowa departamentu, to kropla w morzu potrzeb.
Podpisując umowę, na której Recep Tayyip Erdogan zarobił 6 mld euro, Unia Europejska zapewniała, że Turcja jest krajem bezpiecznym dla uchodźców. Jednak jak podaje Amnesty International, jest to niezgodne z prawdą. Organizacja wydała raport, w którym udokumentowano setki przypadków deportacji do Syrii osób, ubiegających się w tym kraju o azyl – jest to oczywiste pogwałcenie prawa międzynarodowego. – Przywódcy Unii Europejskiej są tak zdesperowani, żeby uszczelnić własne granice, że gotowi są ignorować oczywiste fakty: Turcja nie zapewnia bezpieczeństwa uchodźcom już teraz, a zagrożenia pogłębiają się z każdym dniem – mówi John Dalhuisen, dyrektor AI na Europę i Azję Środkową. Turcja zaprzecza zarzutom organizacji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jak porozumienie jeszcze nie weszło w życie to jak można je łamać?
Erdogan zarobił swoje i spokojnie kopie Sajediniąnną Jewropę w rzyć. A czego można się spodziewać innego po dzikich poturczeńcach?
Ci uchodźcy to gorący kartofel, którym wszyscy się przerzucają Zachód bawił się w wykopki na Wschodzie, ale nie dość dobrze zorganizował Dzień Ziemniaka.
No, ale w Syrii trwa właśnie wygaszanie walk i całe regiony są już wolne od ISIS, więc niby dlaczego mają NIE wracać? I niby co Turcja ma z nimi robić, skoro ilość jest za dużą?